Honda CRF 1000 vs Honda CRF 1100. 76 tys. km vs 5 tys. km. [Strefa Opinii Subiektywnych]

- MotoRmania

W naszej Strefie Opinii Subiektywnych (SOS) prezentujemy opisy motocykli napisane przez naszych czytelników.

Zgłoszenia z testami należy wysyłać na adres redakcji: [email protected]

  1. tekst w pliku word LUB link do Google Docs / Dokumenty
  2. zdjęcia obrazujące test – załącznik nie więcej niż 25 MB wszystkie LUB link do wetransfer.com
  3. pod testem należy zamieścić formułkę:

„Oświadczam, że dysponuję odpowiednimi prawami własności intelektualnej tj. do zdjęć oraz załączonego tekstu i wyrażam zgodę na ich nieopłatne opublikowanie na łamach portalu www.motormania.com.pl. Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach publikacji, zgodnie z Ustawą z dn. 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926 z późniejszymi zmianami).”


Autor: Borek’s Adventure

Chciałbym podzielić się swoimi odczuciami odnośnie do jazdy na nowej ATAS1100 DCT oraz 1100 manual w wersji standard i w dużej mierze odnieść się do mojej CRF1000 DCT.

Zacznę od tego, że moja Afryczka ma już na liczniku bezawaryjne 76.000km, z czego może jakieś 25% w offie, a nówką sztuką 2021, którą dopiero co byłem na wyprawie, przejechałem niecałe 5000km (80/20, ON/OFF) w 16 dni. Myślę, że to dosyć ciekawe liczby, więc uważam, że pokaże to niezły obraz moich odczuć. Po wyprawie celowo jeszcze zrobiłem prawie 100km swoją bestią, żeby mieć jak najlepsze porównanie na świeżo!

Dodatkowo chce się przyznać i zaznaczyć, że totalnie nie znam i nigdy nie sprawdzałem parametrów nowej Afryki, więc będzie to całkowity opis moich odczuć pomiędzy tymi motocyklami, a nie sugerowanie się parametrami, czy danymi technicznymi.

Do dzieła!

ATAS1100 DCT na asfalcie to istny samolot, jest mega stabilna, naprawdę bardzo dobrze się prowadzi i przede wszystkim niesamowicie przyspiesza. Mam wrażenie, że załadowana bagażem, z którym mógłbym jechać chyba dosłownie wszędzie, jest dużo bardziej żwawa, niż moja CRF1000 na golasa… ona po prostu wybucha i zdecydowanie czuć to i słychać, szczególnie gdy redukuje na dwójkę przy szybkim spadku obrotów. Jest bardzo dynamiczna i równomiernie oddaje moc bez odczuwalnej jej utraty, powiedzmy do 150km/h, których starałem się nie przekraczać. Specjalnie chciałem porównać tę prędkość autostradową ze swoim egzemplarzem i mam wrażenie, że jadąc nowym ATASEM stale 150km/h mam komfort jak na swojej przy niespełna 120-130km/h – po przekroczeniu tej prędkości komfort u mnie i tak jest zacny i mogę jechać wyprostowany, ale względem ATAS zdecydowanie spada. Na pewno wynika to z wielu czynników… przede wszystkim większej masy i jej rozłożenia, środka ciężkości, kąta nachylenia główki ramy, ale na pewno też trochę wyższej szyby, bardziej drogowych, niż u mnie opon i na pewno wielu innych czynników, nad którymi można by się rozwodzić godzinami, ale po prostu jest dużo bardziej stabilna przy takich prędkościach i autostradowych przelotach!

Czuć, że nowa Afryka ma inny kąt nachylenia główki ramy, przez co większy promień skrętu, gdzie na początku miałem wrażenie, że trudniej było mi ją kłaść w zakrętach, ale jak się okazało, tylko na początku! Szybko się do tego przyzwyczaiłem i naprawdę bardzo stabilnie pokonywałem wszystkie łuki, a jak po wyjeździe wróciłem na swoją czerwoną strzałę to miałem wrażenie, że zaraz się przewrócę, bo niewielki ruch kierownicą znacznie wpływał na pochylenie i równowagę w złożeniu, ale w końcu się przestawię i dalej będę mógł zamykać gumy!

Mam też wrażenie, że skrzynia DCT jest jeszcze bardziej dopracowana. Dużo częściej, a praktycznie zawsze jeździłem na trybie automat – zasadniczo we wszystkich asfaltowych warunkach, gdzie swoją w ostrych winklach przepinam na manual i sam zmieniam biegi lewą dłonią.

CRF1100 standard jest równie żwawa, jak jej większa siostra, równie stabilna, aczkolwiek odczuwalnie lżejsza i środek ciężkości ma zdecydowanie niżej, przez co można ją bardziej kłaść w zakrętach. Przejechałem nią niewiele, bo tylko kilkanaście kilometrów krętą asfaltową chorwacką magistralą, ale starałem się naprawdę wiele z niej wyciągnąć, gdzie system samoczynnie mi zapalał światła awaryjne przy mocnych, kontrolowanych dohamowaniach. Mam wrażenie, że ma bardziej sportowe i dynamiczne zacięcie niż ATAS.

Pora na chwilę przejść do offroadu. Myślę, że tutaj wszystkie asfaltowe zalety ATAS przekładają się na jasny spadek jej pozycji w offrodzie. Dopiero jak wróciłem na swoją CRF1000 na kilka kilometrów offa, specjalnie też zawracając w ciasnych miejscach, celowo z podparciem, powerslidem lub użyciem terenu i grawitacji, zdałem sobie sprawę jak łatwo mi to nią przychodzi i jak zwinna jest ta moja bestia. Tym bardziej doceniłem siebie, że bardzo sprawnie przejechałem rumuńskie ACT, gdzie ogólnie momentami wydawało mi się trochę wymagające, szczególnie podczas deszczu (nie było widać tego na zdjęciach, bo wtedy po prostu się jedzie, a nie robi zdjęcia). Aczkolwiek pamiętajmy, że moje odczucia są subiektywne, a do tego mam 177 cm wzrostu. Niestety nie miałem okazji jeździć w offie standardową 1100. Jakoś tak wyszło, że prawie się nie zmienialiśmy. Każdy osiodłał swojego konia i na nim już został!

Podejrzewam jedynie, że jazda CRF1100 offem byłaby znacznie łatwiejsza, niż ATASEM. 1100 standard jest odczuwalnie niższy i lżejszy. Jak czasem przestawiałem go Moni Moto Hero to miałem wrażenie, że obchodzę się z rowerkiem, przy czym mocno się podśmiechiwałem. Niższy środek ciężkości też na pewno by pomógł. Jedyne co to zwinność może być większa na mojej CRF1000, bo kąt widelca zostaje!

Obie CRF1100 mają mnóstwo ciekawych bajerów, gdzie na pierwszym miejsce wskakuje tempomat, o którym nigdy nie zapomnę, i którego zawsze będzie mi brakować, dopóki jej może kiedyś nie kupię… Nie dość, że to świetna wygoda, na pewno też pomoc w uniknięciu mandatu, to przede wszystkim bezpieczeństwo na mokrych drogach, gdzie mocno chcemy zachować stałe obroty. Dodatkowo dokłada też dużo zabawy, gdy chcemy wrócić do powiedzmy prędkości 150 za pomocą przycisku. Motocykl delikatnie przyspiesza do 100 kilometrów na godzinę, po czym jak diabeł przyspiesza dalej, co daje mocno ciekawe wrażenia bez pewnego chwytu kierownicy. Często też pozwala uwolnić prawą rękę, gdy chcemy poprawić kurtkę, wizjer, czy cokolwiek, bo nie okłamujmy się, wielu z nas i tak w takiej sytuacji puszcza rollgaz. Dodatkowo jak wróciłem na swoją Afrę to czułem jak mocno linka gazu ciągnie mój nadgarstek, żeby zamknąć przepustnicę.?

Atutem jest duży przejrzysty tablet, wiadomo, jest już trochę współczesny, ale mega jasny, dostosowujący jasność do warunków panujących na zewnątrz. Od telefonu mocno odbijało mi się światło momentami, a od wbudowanego tabletu nigdy. Podobno 'Android Moto’ też nieźle działa, ale nie chciało mi się tego parować, plus dodatkowo do tej pory nie wiem co oznaczały niektóre ikonki – skupiłem się na podróży.

Czujnik zmierzchu, za pomocą którego motocykl sam zmienia światła z dziennych na mijania i naprawdę fajnie to działa – sprawdzone w wielu tunelach. ATAS dodatkowo posiada doświetlenie zakrętu, które zabawnie mnie zdziwiło przy pierwszych ciemnych pochyłach, ale też jest fajne!

Wielką frajdę sprawił mi elektroniczny starter, gdzie wystarczy przycisnąć go najkrócej jak to możliwe, a rozrusznik zakręci tak długo jak będzie trzeba, żeby ją odpalić. ?

Wielu z nas na pewno powie, że im więcej elektroniki, tym więcej potencjalnego kłopotu i może to prawda, ale czym nie byłaby technologia, gdybyśmy nie ułatwiali sobie życia i nie zwiększali bezpieczeństwa bajerami! Jedynie mógłby pojawić się kłopot, jeżeli bajery uniemożliwiłyby jazdę w krajach trzeciego świata.

Moja konkluzja jest taka, że obie nowe afry są naprawdę świetne. Gdybym stawiał na dalekie przeloty asfaltem i jazdę po również asfaltowych alpejskich i innych przełęczach to wybrałbym ATAS. Gdybym szukał osy z bardziej sportowym zacięciem i lepszymi możliwościami terenowymi to postawiłbym na 1100 standard.

Osobiście wybrałbym 1100 standard, która też wizualnie podoba mi się bardziej od ATAS i cieszę się, że to Monia nią jechała, bo ciągle widziałem motocykl, który robi na mnie większe wrażenie i wydawało mi się, że mój jest równie piękny! (Chyba że to sprawa Moni 😀?) Nowy design AT standard robi też na mnie większe wrażenie, niż mojej CRF1000 – ma większy pazur.

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl