Podczas inauguracyjnej rundy supercrossowych zmagań w nowym sezonie nie zabrakło emocjonujących wyścigów, a nawet… rękoczynów!
Długo wyczekiwana I runda AMA Monster Energy Supercrossu za nami. Na wypełnionym po brzegi Stadionie Aniołów w Anaheim kibice byli świadkami emocjonującej walki o każdy punkt. Atmosfera podczas inauguracyjnej rundy halowych zmagań była tak gorąca i napięta, że niektórym po prostu puszczały nerwy. Do takich zawodników należał Weston Peick, którego Vince Friese najpierw wysadził na whoopsach podczas heatu, a później w zakręcie w trakcie wyścigu półfinałowego. Dla Westona było to już za dużo, przeszedł do rękoczynów.
Atak na Friese’go z pewnością nie był najbardziej przemyślanym posunięciem zawodnika JGR Yamaha, ale z pewnością jednym z najbardziej spektakularnych tego wieczoru. Niestety, oprócz dyskwalifikacji z tych zawodów, Weston otrzymał zakaz startu podczas kolejnej rundy w San Diego i grzywnę w wysokości 5 000 dolarów.
Największym wygranym tego wieczoru okazał się Jason Anderson, który w fenomenalnym stylu zapewnił sobie zwycięstwo w wyścigu głównym. Anderson po niezłym starcie narzucił piekielne tempo rywalom i wyprzedził po drodze Justina Braytona, Chada Reeda, Ryana Dungey’a, Justina Barcię, Trey’a Canarda. Na kilka okrążeń przed metą dopadł jeszcze Cole’a Seely’ego, zapewniając Husqvarnie pierwszy triumf w klasie 450! Drugie miejsce po szalonym pościgu i jednym upadku zajął broniący mistrzowskiego tytułu Ryan Dungey, który na ostatnim kółku zepchnął Seely’ego na trzecie miejsce. O ogromnym pechu może mówić powracający po rocznej dyskwalifikacji James Stewart. Na drugim okrążeniu wjechał w niego Dungey i James z całym impetem uderzył głową w bandę. Stracił przytomność, a wyścig został przerwany. Gdy Bubba wrócił do żywych, przetransportowano go do centrum medycznego, a finał został zrestartowany.
Zobaczcie, co dokładnie działo się podczas I rundy AMA SX w Anaheim.