Czy Supermoto przygotowywane przez Hiszpanów okaże hitem treningowym również w Polsce?
Potęga hiszpańskich motocyklistów bierze się z budowania umiejętności ciągłymi treningami na małych tanich torach i niedrogich treningowych motocyklach. Wysoka moc silników nie jest priorytetem – ważniejszym elementem jest tutaj trwałość jednostki napędowej i kompetentne podwozie. Chodzi o to, aby trenować często, na ostro i nie mieć dużych ( albo prawie wyzerować) koszty utrzymania maszyny. Taki motocykl w wersji supermoto przygotowała na hiszpański rynek manufaktura Impormotor, a od tego roku IMR SK-1 jest w ofercie polskiego importera LocoGP ( kontakt : [email protected], tel. 500 137 551).
IMR SK-1 jest używany do treningów przez wielu znanych zawodników, między innymi również przez Tito Rabata, oraz w szkole wyścigowej Rubena Xausa. Atutem SK-1 jest cena. Ta czterosuwowa 250-tka kosztuje tylko 9900zł. Wyposażona jest w niezniszczalny silnik Kayo 250. Tutaj w MotoRmanii katujemy silniki Kayo na treningach z wami od wielu lat – tylko w Moto Angeles przez ostatnie dwa lata przewinęło się ponad 300 osób, które katowały je w sposób niemiłosierny. Żaden z naszych wielu MiniGP nie miał najmniejszego problemu z silnikiem ani ze skrzynią biegów- chociaż wyglądają już jakby przeżyły cztery wojny w tym dwie światowe. To jednostki o prostej, zapożyczonej od Hondy, konstrukcji i niewielkiej mocy – ta mieszanka daje trwałość. W przypadku Supermoto SK-1 mamy do czynienia z pojemnością 250cc i zaledwie 16KM – temat nie do zajechania. Z drugiej strony można się rozpędzić do dosyć poważnych prędkości na małych torach, nie mówiąc już o prędkości w zakręcie. Fakt, że motocykl jest normalnym, „dużym” supermoto, a nie pit bikiem predysponuje go także do treningów nie tylko dla początkujących, ale również dla bardziej zaawansowanych motocyklistów. Każdy kto stanie się posiadaczem SK-1 może bezpłatnie wziąć udział w Pucharze LocoGP organizowanym w 2020 przez polskiego importera. Właśnie z myślą o pucharze MotoRmania pomaga przetestować motocykli i wprowadzić ewentualne niewielkie modyfikacje. Jedyną jaka okazała się potrzebna to zwiększenie prześwitu – zawodnicy, którzy ćwiczą na SK-1 na pewno nie jeżdżą na oryginalnych podnóżkach, bo te są umieszczone zbyt nisko. Opracowaliśmy z hiszpańskim producentem nowe rozwiązanie na polski rynek – i właśnie rozpoczęliśmy fazę testów. Oto jak wypadł pierwszy – zobaczcie SK-1 w akcji 🙂