Tym razem to nie motocykle są zagrożeniem. Możemy stwierdzić, że jest wręcz odwrotnie…
Mogliście kiedyś wpaść na filmy w sieci, na których ekipy Murzynów terroryzują ulice miast na motocyklach crossowych. Zawsze nasuwa się pytanie: Dlaczego? Ostra jazda po ulicach – no bywa. Czarnoskórzy motocykliści – też potrafią jeździć. Tylko te sprzęty MX tyrane na kostkach po asfaltach wielkiego miasta budzą wątpliwości. Odpowiedź jest prosta. Tego typu motocykle w USA są najtańsze. Nie są rejestrowane, nie posiadają ubezpieczenia, po prostu go masz za paręset dolców lub gdzieś takiego znalazłeś. To jest jednak nic.
Tylko z niedowierzaniem możemy patrzeć na to, w jaki sposób chłopaki jeżdżą. Zero kasków, czy jakichkolwiek ciuchów motocyklowych. Non stop guma i szydera prosto w oczy policjantów w radiowozach na kogutach. W Europie taka sytuacja jest nie do wyobrażenia, jednak pozorna głupota ma głębszy sens.
Czarne dzielnice w USA do najprzyjemniejszych miejsc na ziemi nie należą. Gangi, handel narkotykami i strzelaniny potrafią towarzyszyć im każdego dnia. Okazuje się, że jedynym sposobem ucieczki od codzienności są motocykle. Schemat identyczny jak u nas…
Ekipa 12 O’Clock Boys to ludzie, którzy mimo otaczającego ich społeczeństwa szukają sposobu na izolację od negatywnych aspektów życia. Na co ich stać, na tym jeżdżą i prawdopodobnie będą to robić przez kolejne pokolenia. Zobaczcie krótki film przedstawiający 12 O’Clock Boys i przy okazji pamiętacie, że szykuje się pełnometrażowy film dokumentalny o całej ekipie!