Mistrzostwa Europy we freestyle motocrossie wystartowały w pięknym stylu w austriackim Linz. Oczywiście nie mogło zabraknąć wypasionych tricków, potężnych whipów i ostrych gleb.
Seria Night Of The Jumps obudziła już się z zimowego snu. I trzeba przyznać, że zrobiła to w pięknym stylu. W Tips Arenie w austriackim Linz kibice byli świadkami zaciętej walki o pierwsze punkty Mistrzostw Europy FMX. Mimo, że zawodnicy poświęcili dużo czasu na przygotowania do sezonu, to już podczas pierwszej rundy nie wszystkim udało się uchronić przed bolesnymi niespodziankami. Jeden z kickerów okazał się „zabójczą” rampą i już podczas sobotnich zmagań zebrał żniwa w postaci kilku na szczęście niegroźnych upadków.
Podczas pierwszego weekendu zmagań Night of The Jumps bezkonkurencyjny okazał się Libor Podmol, który sezon rozpoczął pięknymi przejazdami z nowymi, wypasionymi trickami. Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę podczas podwójnie punktowanych przejazdów zaliczył Tsunami Backflipa z lądowaniem bez trzymanki, skradł serca kibiców oraz sędziów i z kompletem punktów objął prowadzenie w generalce. Świetny weekend zaliczył również Peter Pilat. Zawodnik Red Bull’a w sobotę otarł się o podium i zajął 4 miejsce, natomiast w niedzielę jeszcze bardziej przyłożył się do swojego przejazdu i dzięki takim trickom, jak Candyflip z wybiciem i lądowaniem siedząc z boku motocykla został ulubieńcem publiczności. Dało mu to również drugie miejsce podczas 2 rundy i w klasyfikacji ogólnej. 3 miejsce w generalce zajmują Maikel Melero oraz Remi Bizouard.
Sezon się dopiero zaczyna, więc czeka nas jeszcze długa przeprawa z potężnymi trickami. Zobaczymy, kto okaże się najlepszy i zdobędzie tytuł Mistrza Europy FMX. Teraz zawodnicy nie będą mieli nawet chwili na odpoczynek, bowiem kolejne dwie rundy już 25 i 26 stycznia w Graz.
A już 22 marca seria Night Of The Jumps odwiedzi gdańską Atlas Arenę, gdzie na żywo będziemy mogli zobaczyć freestyle z najwyższej półki.