Cruisery, bobbery, customy… Tego typu fabryczne sprzęty wyjeżdżają na drogi coraz częściej i wygląda na to, że już rozpędzona moda nie ma zamiaru zwalniać. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Testujemy najnowszą Yamahę w stylu bobbera – XV950!
Bardzo słuszne pytanie zadał jednak Gienek, opisując ten motocykl w aktualnym, kwietniowym wydaniu MotoRmanii. „Czy w segmencie rynku, którego priorytetami nie są osiągi oraz innowacyjność, można wymyśleć coś nowego?!” No właśnie. Przecież w tego typu motocyklach nie chodzi o względnie nieznaczne zmiany, które przy pokonywaniu zakrętu z prędkością 200 km/h pozwalają odkręcić gaz ciut wcześniej, a w efekcie urywają kolejne setne sekundy na okrążeniu. XV950 reprezentuje ten segment, w którym motocykle mają dawać przyjemność z jazdy, a przy okazji zadawać szyk i wyróżniać się oryginalnością. Nasz Bolt przy okazji prowadzi się naprawdę nieźle! Jak to określiła Yamaha: „zainspirowany przeszłością, zaprojektowany z myślą o przyszłości” – my to kupujemy!
Tak właściwie, to Bolt czy XV950? W naszej części świata ten motocykl zwany jest XV950, a w USA jest Boltem. Brzmienie tej nazwy jednak tak nam się podoba, że używamy jej na co dzień. W sprzedaży znajduje się też wersja R, która ma lepsze zawieszenie z tyłu oraz ABS w standardzie.
Wróćmy jednak do początku. XV950 wygląda świetnie. Jego konstrukcja jest zwarta, linia poprowadzona została nisko, a cały obraz zdominowany jest przez pnący się do góry, łezkowaty zbiornik paliwa oraz silnik V2 chłodzony powietrzem. W testowanej wersji na pokładzie dodatkowo znalazła się stylowa owiewka. Efekt? Bolt nie może się nie podobać! To nie wszystko, bo nasz egzemplarz otrzymał pakiet dodatków Heritage obejmujący wspomnianą owiewkę, gmole, przewody hamulcowe w stalowym oplocie, a do tego manetki, podnóżki, ramki reflektorów, kierunkowskazów i zegara oraz bajerancką pokrywę filtra powietrza. Wszystko to jest w kolorze czerni oraz mosiądzu. Wiadomo, są gusta i guściki, ale według nas XV950 wygląda dzięki temu szałowo – trochę mrocznie, a przy tym luksusowo. Taki pakiet kosztuje 6700 zł… Niemało, ale nikt nie mówił, że bycie oryginalnym to tania przyjemność. Pakiety pakietami, ale trzeba też zauważyć ogólną dbałość o detale w przypadku Bolta. Yamaha odwaliła tu kawał dobrej roboty, motocykl wygląda kompletnie i stworzony został zgodnie ze sztuką. Cieszą chociażby takie elementy, jak aluminiowy błotnik przedni. Prędkościomierz mógłby być analogowy, jednak mimo wszystko cyfrowy wyświetlacz jakby pasuje do poniekąd nowoczesnego bobbera.
Nie można też zapomnieć o końcówce układu wydechowego Akrapovic. Ten wynalazek zdecydowanie poprawia barwę dźwięku, ale jest jakby niedostatecznie donośny. Dopiero po oddaniu motocykla zorientowaliśmy się, że można z niego wyciągnąć dB-killer… Dlatego na filmie usłyszycie trochę zdławionego Akrapa – przepraszamy! Mimo wszystko uważamy, że wydech definitywnie powinien znaleźć się na Waszej liście zakupowej zaraz obok właściwego motocykla. Szczególnie, że dodaje 3,3 KM mocy oraz redukuje masę o 1,6 kg.
Skoro wiecie już, że Bolt nam się spodobał, to mamy dla Was film z testu! Obejrzyjcie jak jeździ, posłuchajcie jak brzmi i poznajcie jego najgorszą wadę:
Po obejrzeniu filmu chyba nie jest ciężko wywnioskować, że najbardziej nie podobają nam się podnóżki. Tzn. podnóżki są ładne, takie akcesoryjne, ale mają skłonności autodestrukcyjne. Sabotują każdą próbę szybszego pokonania ronda lub skrzyżowania, a kręte drogi lepiej od razu wymazać z map. Nawet nie jesteśmy z tego powodu źli, a raczej rozczarowani. Bolt prowadzi się świetnie, a zawieszenie jest dobrane wręcz idealnie do jazdy solo, nawet pomimo krótkiego skoku tylnych amortyzatorów. Przedni widelec jest odpowiednio sztywny i dobrze informuje o sytuacji na asfalcie, a sam motocykl aż prosi się o składanie w zakręty. A podnóżki? Psują wszystko zdecydowanie skuteczniej, niż Eliasz slajduje na przyjacielu Junaku. To wina niskiej linii Bolta, a co za tym idzie – niskiego prześwitu. Szkoda, no ale coś za coś…
Rozczarowanie podwoziem nadrabia silnik. Składają się na niego dwa cylindry rozchylone o 60 stopni, o pojemności skokowej 942 ccm. W każdej głowicy pracują po 4 zawory sterowane pojedynczym wałkiem. Cały zestaw chłodzony jest powietrzem i generuje 52 KM mocy oraz 79,5 Nm momentu obrotowego. Wartości raczej nie powalają, szczególnie, że XV950 w stanie gotowym do jazdy waży 251 kg. Praktyka nauczyła nas jednak, że cyferki w katalogu można obdarzyć podobnym zaufaniem, jak rosyjskie zapewnienia o misjach pokojowych. Po pierwszej przejażdżce Boltem, zdecydowanie nie posądzilibyśmy go o takie osiągi. Każde odwinięcie manetki na – przecież średniej klasy – Yamasze XV950 kończy się katapultowaniem na kolejne skrzyżowanie. Niezależnie od prędkości, Bolt po prostu przyspiesza, dolny i środkowy zakres obrotów robią świetną robotę, a rozrywkowy animusz kończy się dopiero przy wartościach osiąganych na obwodnicy. Napęd przenoszony jest za pomocą pasa, a wtrysk pracuje niezwykle płynnie. W efekcie reakcja na ruch manetką jest równie błyskawiczna, jak reakcja Simpsona na hasło „open bar”. Ten fakt – i nie chodzi o Simpsona – pomaga także w manewrowaniu w ciasnych miejscach. Niski środek ciężkości, zwarta konstrukcja i płynne przekazanie napędu czynią z Bolta miejskiego rozrabiakę. Wychodzenie z zakrętów bokiem? Bolt to lubi! Trochę dziwne, że w ten sposób określamy motocykl klasy criuser, no ale tego właśnie dokonała Yamaha! Skrzynia biegów pracuje wystarczająco precyzyjnie. Nie jest to może poziom sprzętów sportowych, ale narzekanie byłoby przesadą.
Hamulce nie wyglądają na żylety, a szczególnie przedni, nieduży zacisk z dwoma tłoczkami. W praktyce jednak wykonują swoje zadanie niespodziewanie dobrze. Tarcza z tyłu ma taką samą średnicę, jak z przodu, czyli 298 mm. Użycie ich obu jednocześnie gwarantuje aż nadto wystarczają siłę hamowania. W naszym egzemplarzu znalazł się ABS i sugerujemy, aby w Waszym również go nie zabrakło.
Komfort jazdy na Bolcie jest dokładnie taki, jakiego się spodziewaliśmy. To oznacza, że do codziennych przejazdów w zupełności się nadaje, ale na daleką podróż znajdziemy wiele lepszych propozycji, jak na przykład Cinquecento w holenderskim gazie. Zresztą na większe przebiegi nie pozwala też zbiornik paliwa. Spalanie jest wprawdzie niskie, ale w baku zmieści się tylko 12 litrów. I wiecie co? Nie mamy Boltowi tego za złe. Dlaczego? Wyobraźcie sobie dokładnie ten sam motocykl, w którym zamiast filigranowego, wręcz seksownego zbiornika znalazłaby się 25-litrowa wanna. To byłaby dopiero tragedia! Za to na pełną salwę pochwał zasługuje owiewka. Nie tylko wygląda genialnie i sprawia, że czujesz się jak Jax Teller z Synów Anarchii, ale przy okazji naprawdę skutecznie osłania przed wiatrem.
Po złożeniu wszystkich opisanych tutaj cech, wychodzi nam, że Yamaha XV950 ma duże stężenie motocykla w motocyklu. Jazda tym sprzętem oferuje ogromną przyjemność, którą zaburza jedynie fabryczny ogranicznik prędkości pokonywania zakrętów w postaci podnóżków. Poza tym, Bolt jest wyśmienitym motocyklem. W swojej podstawowej wersji XV950 kosztuje 35 600 zł i ten fakt, w porównaniu z chyba głównym konkurentem w postaci Harleya-Davidsona Sportstera, stawia go na teoretycznym Pole Position. Yamaha udowadnia, że ma naprawdę dobry przepis na motocykle w dobie kryzysu.
P.S.: Spośród ostatnich testówek, to właśnie Bolt był tym, za którym oglądało się najwięcej przedstawicielek płci pięknej. Tak tylko wspominamy, gdyby ten argument był dla Was istotny… 😉
Yamaha XV950 2014 (Bolt) – dane techniczne:
Silnik | |
Typ silnika | Chłodzony powietrzem, 4-zaworowy, 4-suwowy, SOHC, w układzie V, 2-cylindrowy |
Pojemność | 942 cm3 |
Średnica x skok tłoka | 85,0 mm x 83,0 mm |
Stopień sprężania | 9,0 : 1 |
Moc maksymalna | 38,3 kW (52,1KM) @ 5,500 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 79,5 Nm (8,1 kg-m) @ 3,000 obr./min |
Układ smarowania | Mokra miska olejowa |
Typ sprzęgła | Mokre, Wielotarczowy |
Gaźnik | Wtrysk paliwa |
Układ zapłonu | TCI |
Układ rozrusznika | Elektryczny |
Skrzynia biegów | Z kołami w stałym zazębieniu, 5-biegowa |
Napęd końcowy | Pas |
Podwozie | |
Rama | podwójna kołyska |
Układ przedniego zawieszenia | Widelec teleskopowy, Ø 41 mm |
Skok przedniego zawieszenia | 135 mm |
Kąt wyprzedzania sworznia zwrotnicy | 29º |
Wyprzedzenie | 130 mm |
Układ tylnego zawieszenia | Wahacz |
Skok tylnego zawieszenia | 110 mm |
Hamulec przedni | Hydrauliczny jednotarczowy, Ø 298 mm |
Hamulec tylny | Hydrauliczny jednotarczowy, Ø 298 mm |
Opona przednia | 100/90-19M/C 57H (Tubeless) |
Opona tylna | 150/80B16M/C 71H (Tubeless) |
Wymiary | |
Długość całkowita | 2,290 mm |
Szerokość całkowita | 830 mm |
Wysokość całkowita | 1,120 mm |
Wysokość siodełka | 690 mm |
Rozstaw kół | 1,570 mm |
Minimalny prześwit | 130 mm |
Masa z obciążeniem (wliczając olej i paliwo) | 247 kg / ABS 251 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 12 litrów |
Pojemność zbiornika oleju | 4,3 litrów |