Pamiętacie Hyosunga GT650R, który trafił do naszej redakcji w celu stunt-upalania? Jeśli nie, to przypomnicie sobie teraz. Ujeżdżać miał go Simpson, ale z racji tego, że miał cykora przed Bestią, powierzył to zadanie swojemu koledze. Sprawdźcie efekty.
Hyosung, którego tu widzicie, ma dość ciekawą historię. Po teście wersji standardowej okazało się, że w silniku drzemie potencjał do tworzenia tricków. W obliczu takiej sytuacji polski importer zachował się tak jak logika nakazuje i dał zielone światło do przebudowania motocykla. Los chciał, że GT650R przez kilka miesięcy błąkał się to tu, to tam, aby w końcu trafić do jedynego słusznego miejsca, którym jest redakcja MotoRmanii.
Co mogę powiedzieć na swoje usprawiedliwienie? Jestem stary i niedołężny, dlatego osobiście nie ujeżdżam Bestii. Potwierdzona własnym doświadczeniem prawda jest taka, że jak regularnie nie trenujesz stuntu, to próby jazdy prędzej skończą się bólem, niż chwałą. Z racji tego, że obiecałem sobie minimalizowanie kontuzji (co i tak średnio się udało) przekazałem zadanie mojemu znajomemu, aktywnemu stunterowi, którym jest Maciek DOP. Gdy pierwszy raz spotkał się z GT650R, głównie używał zwrotów: nie, nie da się, boję się. No bo jak się nie bać koreańskiego sprzętu, który waży 215 kilogramów? Oprócz tego standardowa kierownica potrafi onieśmielić osobę, która przyzwyczajona jest do szerokiego steru. W MotoRmanii jesteśmy znani z wyrozumiałości, dlatego poprosiliśmy Maćka, żeby nie gadał, tylko robił i zostawiliśmy go z motocyklem.
Do tej pory GT650R został zmodyfikowany w minimalnym zakresie. Na tył wjechał aluminiowy tryb, który posiada 60 zębów. Oprócz tego zamontowaliśmy krótki wydech (oryginalny szybko przycierał o asfalt) i linkę do podkręcania wolnych obrotów. Oczywiście do ramy musiała zostać przykręcona klatka chroniąca motocykl przed upadkami. Układ smarowania nie wymagał modyfikacji i wystarczyło, że wlaliśmy niecały litr oleju ponad stan. Wygląda na to, że to tyle modyfikacji. Problemem okazały się obroty silnika, które po podkręceniu zaczynały żyć własnym życiem. Jak się okazuje Hyosung wyposażony jest w silnik krokowy, który nie chce dać za wygraną i pragnie trzymać kontrolę. W prostacki sposób odcięliśmy go od przypływu informacji i dał sobie spokój. Przez zimę będzie trzeba poradzić sobie z nim w bardziej subtelny sposób. Maciek przygotowując motocykl pod siebie zamienił oryginalne kierownice stronami, tak żeby unosiły się ku górze i zamontował je nad półką. Konieczne było ściągnięcie czachy, ponieważ przy takim ustawieniu clip-ony zahaczały o szybę. Jednocześnie DOP pozbył się owiewek bocznych w celu minimalizowania ewentualnych strat. Oryginalną klamkę sprzęgła podmienił na produkt RSC, który pozwala na wysprzęglanie jednym palcem.
Efekty? Nagle okazało się, że się da i to jak… Onieśmielenie było bezpodstawne. Charakterystyka dwóch cylindrów sprawia, że motocykl poruszający się w punkcie balansu reaguje na gaz bardziej zdecydowanie, niż maszyny czterocylindrowe. Wtrysk paliwa działa z wystarczającą precyzją, dzięki czemu Hyosung zachowuje się przewidywalnie. Materiał, który widzicie przy tym tekście jest drugą (!!) jazdą Maćka na GT650R. No-hander circles nie były żadnym problemem, jednak największym zaskoczeniem był drift w wykonaniu DOP’a.
W życiu nie posądzalibyśmy 70-konnej maszyny o ślizganie się bez użycia przedniego hamulca z taką skutecznością! Niestety temperatura asfaltu nie zachęcała do treningu stoppie, aczkolwiek już wiemy, że przydałaby się bardziej wydajna przednia pompa. Oryginalny produkt pozwala na jazdę na przednim kole, jednak jeśli chcemy walczyć o odległość, a nie tylko szpanować przed laskami, potrzebujemy dużej siły, która szybko uniesie tył motocykla w punkt zbliżony do balansu. Kolejnym krokiem będzie montaż zestawu hand-brake, który otworzy całe spektrum kolejnych tricków.
Podczas całego zamieszania najbardziej zaskoczoną osobą był sam Maciek DOP, który po przeprogramowaniu swojego umysłu z zaskakującą łatwością ogarnął Hyosunga. My wiedzieliśmy, że w motocyklu drzemie potencjał, jednak nie spodziewaliśmy się, że aż tak obiecujący. Przez zimę skoncentrujemy się na wypracowaniu kompromisu z silnikiem krokowym, zamontujemy hand-brake i kierownicę, która pozwoli na zoptymalizowanie ustawień. Niewykluczone, że pobawimy się również mapami zapłonu. Nie jest to konieczne, aczkolwiek komputer GT650R pozwala na wgrywanie nowych map, więc jeśli mamy taką możliwość, to dlaczego się nie pobawić?
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć i filmu. Powiedzcie też co sądzicie o takim użytkowaniu Hyosunga? Czy według Was byłby w stanie wytrzymać stunt sezon? A może chcielibyście zobaczyć stunt na ST7?