Znacie zasadę „all the gear, all the time”? Chodzi o to, żeby zawsze mieć na sobie ciuchy ochronne. Na własnej skórze (a w zasadzie na własnym tyłku) przekonał się o tym poniższy stunter. Jeżdżąc po lodzie zaliczył glebę – spadając z motocykla, wylądował pomiędzy tylnym kołem, a zadupkiem… Motocykl wciąż jechał… A opony miały spore i niezbyt przyjazne kolce… Brzmi groźnie? Na szczęście stunter zaopatrzył się w solidne jeansy motocyklowe. Kolce poszatkowały jeans, ale kevlar uratował mu tyłek!
71
Piotr Jędrzejak
Głównodowodzący portalem. Nie je, nie śpi, żyje newsami ze świata motocyklowego. Związany z laptopem. Zdarza mu się poprawiać "waCHacze" po kumplach z redakcji. Po mieście szaleje Street Triplem 675. Skontaktuj się
previous post