Jarryd McNeil zabrał Yamahę YZ250 z 1979 roku na przepiękny obiekt Zaca Station.
W dzisiejszych czasach, gdy wszyscy chcą mieć jak najświeższe czterosuwy z fabrycznym zawieszeniem, zdłubanym silnikem i masą świecących gadżetów, można zapomnieć, że prostota przecież też może być piękna… i szybka! Jarryd McNeil postanowił przypomnieć wszystkim, że na każdym motocyklu można wymiatać na torze motocrossowym i wcale nie trzeba posiadać świeżynki, żeby zwracać na siebie uwagę. Zrobił to w prawdziwie oldschoolowym, świetnym stylu, zabierając dopieszczoną Yamahę YZ 250 z 1979 roku na przepiękny tor Zaca Station.
Fani dwupaków i starej szkoły będą w niebo wzięci!