Jeszcze niedawno wydawało się, że Maxymilian Nagl ma pewne miejsce w zespole KTM…
Kontuzje podczas ostatnich dwóch sezonów jednak nie pozwoliły niemieckiemu zawodnikowi na osiągnięcie wyników zadowalających szefostwo z Mattighofen. W konsekwencji Max musiał rozglądać się za innym zespołem. Wykorzystał to fabryczny team Hondy i przyjął go z otwartymi ramionami. Ciężko się im dziwić. W końcu ilu jest zawodników, którzy tak jak Nagl w 2011 roku chcąc utrzymać miejsce na podium klasyfikacji generalnej, startują w Mistrzostwach Świata z poważną kontuzją pleców. Jeżdżąc z ogromnym bólem Max nie był w stanie jechać na swoim poziomie i stracił miejsce w pierwszej trójce. Odnowienie się kontuzji i wypadnięcie dysku wyeliminowało Nagla z poważnego ścigania w sezonie 2012. Twardy zawodnik z Niemiec zdołał wrócić do Mistrzostw Świata dopiero na 5 ostatnich rund. KTM nie przedłużył kontraktu z Maxem i to sprawiło, że w 2013 roku zobaczymy go w czerwonych barwach.
Nowy zawodnik Hondy chyba już zadomowił się w nowym zespole i z niecierpliwością wyczekuje na pierwsze starty. Zobaczymy, jak sprawdzi się ten japońsko-niemiecki duet na międzynarodowych torach.