Motocross to sport nie tylko widowiskowy, ale też dość kontuzjogenny…
Na torze Louee w Australii znajduje się całkiem spory, 45-metrowy skok table top. Dzisiejszy bohater tym razem nie chciał przeskakiwać go całego z troski o swoje przednie zawieszenie. Jak sam napisał, kwalifikowało się na pełny serwis, a tak potężnym lotem wolał go nie popsuć do końca. Dlatego jechał na pół gwizdka. Pech chciał, że lądując w połowie table topa, jego przednie koło trafiło prosto w dziurę, a miękkie zawieszenie dobiło, przenosząc całą siłę prosto na nadgarstki! Gdyby ból przy złamaniu jednego nadgarstka to było zbyt mało, tutaj strzeliły oba. Wygląda dość drastycznie…