Na przełomie lat 2020-2021 na naszych drogach może stanąć nawet 2 razy więcej fotoradarów. 85% kosztów tej operacji pokryją fundusze Unii Europejskiej.
Z ustaleń redakcji Dziennik Gazeta Prawna wynika, że Inspekcja Transportu Drogowego w końcu otrzymała pozytywną opinię na temat dofinansowania projektu „Zwiększenie skuteczności i efektywności systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym”. Projekt wart jest 162 miliony złotych, a 85% (maksymalny stopień refundacji) kosztów pokryje dofinansowanie Unii Europejskiej. Umowa zostanie podpisana do końca tego roku.
Aktualnie na polskich drogach nad bezpieczeństwem czuwa: 431 fotoradarów na masztach, 30 odcinkowych pomiarów prędkości, 20 rejestratorów przejazdu na czerwonym świetle oraz 30 nieoznakowanych radiowozów. Jak zapowiada Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, liczba urządzeń rejestrujących prędkość lub przejazd na czerwonym świetle wzrośnie o kilkaset sztuk, a możliwe, że się podwoi. Według Dziennika Gazeta Prawna, CANARD zapowiada, że nowych fotoradarów należy spodziewać się na przełomie lat 2020-2021 lub wcześniej.
Kto będzie zarządzał fotoradarami?
Całkiem niedawno rząd chciał odciążyć z tej roli Inspekcję Transportu Drogowego, przekazując fotoradary policji. Jednak nie wypracowano konsensusu. Ministerstwo Infrastruktury chciało, aby po oddaniu fotoradarów, ITD została wzmocniona, być może jako nowa służba mundurowa. Z kolei Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji chciało, aby ITD zostało wchłonięte przez policję. Jednak projekty nie otrzymały zgody i aktualnie oba resorty wycofały się z prac. Oznacza to, że w najbliższej przyszłości fotoradary pozostaną pod dozorem ITD.
W pierwszych 3 kwartałach roku 2018 w systemie CANARD wykryto 863 000 naruszeń przepisów drogowych. Skutkowało to wygenerowaniem 685 000 wezwań do właścicieli pojazdów oraz wystawieniem 302 000 mandatów (część z nich to wykroczenia z poprzedniego roku). W związku z tak dużą ilością pracy, w strukturach policji panuje raczej niechęć do przejęcia nadzoru nad fotoradarami. Tym bardziej, że liczba urządzeń ma zwiększyć się dwukrotnie.