We Wrocławiu w przedziwnych okolicznościach urodziła się inicjatywa o nazwie „Kobiety na Motory”
Inspiracją był felieton, zamieszczony w we wrześniowym wydaniu miesięcznika MotoRmania. Pisałam o tym, że twierdzenie „kocham cię, dlatego nie chcę byś jeździła na motocyklu” jest z gruntu fałszywe… Pod hasłem „Motocyklistki to nie puste plecaki” Wrocławianki postanowiły spotkać się sobotnią nocą, a spotkanie to miało formę happeningu i funkcję manifestu jednocześnie, było swego rodzaju proklamowaniem niepodległości.
O wydarzeniu ogłoszonym w internecie dowiedzieli się jednakowoż cywile i mimo że nie miało ono na celu głośnych przejazdów przez miasto, usiłowali mu przeciwdziałać przy pomocy różnych instancji. Zdaniem Ewy, jednej z organizatorek, jest to sukces marketingowy tym większy, że informacja kolportowana była jedynie w mediach społecznościowych.
W miejscu spotkania, które miało odbyć się w godzinie duchów, zebrało się kilkadziesiąt osób, dziewczyn i chłopaków. Przez godzinę wytrwale oczekiwali na autobus, który ostatecznie nie nadjechał.
„O pierwszej w nocy – opowiada Ewa – grupa motocyklistek wsiadła do publicznego środka transportu w asyście około 20 motocyklistów, którzy wiernie podążali za nimi na swoich maszynach, wyrażając tym samym swoje wsparcie i bezgraniczną akceptację dla wszelkich sposobów wyrażania miłości do motocykli.”
Ci wspaniali mężczyźni na swoich latających maszynach byli bardzo dzielni i nie poddawali się, mimo iż warunki termiczne były bardzo niesprzyjające. Grupa ostatecznie spotkała się w celu wypicia gorącej kawy we wrocławskim Rynku przed Bistro Przedwojenna, która jest stałym elementem spotkań w trakcie miejskich lotów motocyklistów.
Organizatorki postarały się o nagrodę dla motocyklistki, która by wziąć udział w spotkaniu pokona największą odległość; był to voucher wystawiony przez 299design.pl na kwotę 299 zł. Otrzymała ją dziewczyna, która przyjechała aż z Wałbrzycha.
Swoją obecnością wsparł inicjatywę George Clooney (zobaczcie zdjęcia). Co prawda początkowo był trochę nadęty, ale szybko zintegrował się z grupą. „Od tej pory jest naszą kwintesencją męskości” – mówi Ewa. „Jest uległy i podporządkowany. Nie ma focha. Nie ma pretensji. I zawsze lata na plecaka. Chociaż ma problemy z grawitacją, czymże jest ta jedna wada wobec tylu zalet?” Zresztą w sobotnią noc, większość Wrocławian nie będących o tej porze w łóżku albo za kierownicą również ma problemy z grawitacją, więc nie róbmy scen.
Żarty żartami, ale sprawa jest poważna… „Spora część motocyklistek jest singielkami – opowiada Anna, jedna z organizatorek. „Ciężko o stałego faceta, który to wszystko rozumie, akceptuje i wspiera. Takich ideałów chyba nie ma. Wśród nas jest tylko jedna szczęśliwa mężatka, ale jej mąż również podziela motocyklową pasję. A więc większość z nas cieszy się wolnością i niezależnością zasypiając w łóżku samotnie. Społeczna akceptacja kobiety na motocyklu to wciąż bardzo problematyczna sprawa.”
Wbrew temu co pisał niedawno jeden czytelnik z przyciasną gumą w majtkach (dział: listy we wrześniowej MotoRmanii), na swej drodze do realizacji moto-pasji, kobiety spotykają mnóstwo przeciwności. Organizatorki tej szalonej imprezy chcą już na poważnie i w bardziej sformalizowany sposób wspierać aspirujące do dwóch kółek dziewczyny, potencjalne motocyklistki, które chciałyby, ale samotnie nie są w stanie przełamać pewnych barier. Chociażby poprzez budowanie wspierających się grup – zdawania prawa jazdy na kategorie motocyklowe, i wspólne szkolenia. Sekcja motocyklistek działać będzie w ramach rozpoznawalnej i zasłużonej grupy Dziewczyny z Gminy, która będzie wspierała motocyklowe pasje we współpracy ze spółdzielnią Manumania. Pomysłów na projekty jest sporo; pielęgniarki na motocyklach, ambulanse ratownicze, motoambulanse na szeroką skalę.
„To wyjątkowe spotkanie jest tylko początkiem….
Początkiem nowej wolności….
Niezależnie od zdumionych spojrzeń i zdziwionych twarzy: ale po co?
i dlaczego?
Szukamy nadal odpowiedzi i będziemy podążać tą drogą”
Autorkami inicjatywy są: Ewa Palmowska (KTM Duke, Honda VFR800), Anna Matuszewska (Harley-Davidson Iron 883), Joanna Kostecka – Cyfert (Honda NSR 125, Romet), Marta Gilewska (Honda NSR 6650), Iwona (Kawasaki Vulcan VN900).
Najbliższą inicjatywą będzie akcja „Moto Mikołajki i Moto Mikołaje oraz Moto Śnieżynki”, a kolejna edycja: „Motocyklistki to nie puste plecaki” odbędzie się wiosną w wynajętym zgodnie z procedurami środku transportu.
Fotki: Ewa Z.,Anna Matuszewska