Nasz test nowego Suzuki SV650 „trochę” przeciągnął się w czasie… Stali czytelnicy pewnie pamiętają post z maja, kiedy to na naszym Facebooku pochwaliliśmy się, że jeździmy SV650 2016. Ale całkiem niedawno byliśmy też w naszej ukochanej Hiszpanii, dokąd również zabraliśmy testowego SV650.
Nasz test podzielił się więc na 3 różne okoliczności. Pierwszy etap to trasa z Warszawy w okolice Poznania i z powrotem, czyli około 650 kilometrów w dwa dni. Drugi etap, to ODTJ Sobiesław Zasada Centrum w Bednarach, gdzie mogliśmy pojeździć technicznie, pomiędzy pachołkami, na wolniejszych oraz szybszych łukach. Te dwie części testu odbyły się w ramach polskiej prezentacji SV650 zorganizowanej przez Suzuki Motor Poland. Trzeci etap to Hiszpania – zabraliśmy SV na nasz wyjazd do Malagi i testowaliśmy go na naszych ulubionych, bardzo szybkich, krętych i wymagających trasach dookoła Rondy.
Obejrzyjcie film z polskiej prezentacji. Powstał dzięki uprzejmości Suzuki Motor Poland, za kamerą stał Marcin „Idzi” Idziaszek, a na SV650 jeździł Jędrzejak:
https://youtu.be/Oue7hNDRDxg
Trasa po różnej jakości drogach utwierdziła nas w przekonaniu, że ochrona przed wiatrem w SV650 nie występuje, ale poza tym komfort podróży stoi na całkiem wysokim poziomie. Pozycja jest komfortowa, wibracji nie ma, silnik jest wystarczająco elastyczny, a kanapa daje wystarczająco dużo wygody.
Jeżdżąc w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy Bednary, czuwał nad nami Janusz Czaja, instruktor jazdy m.in. z Suzuki Shell Moto Szkoły. Przekonaliśmy się, że SV650 to motocykl niesamowicie zwinny przy mniejszych prędkościach. Zawdzięcza to niedużej masie. Pytaliście o działanie asystenta niskich obrotów. Przy puszczaniu sprzęgła przy niskich prędkościach lub ruszając, komputer samodzielnie dodaje trochę gazu. W efekcie zduszenie silnika jest praktycznie niemożliwe, a przy manewrach parkingowych nie trzeba nawet dotykać manetki. Dla doświadczonych kierowców jest to przyjemny dodatek, do którego trzeba się przyzwyczaić. Z kolei początkujący byli zachwyceni! Szybsze sekcje ODTJ w Bednarach zaczęły obnażać niezbyt wysoką specyfikację Suzuki, ale to sprawdziliśmy dopiero w…
W Hiszpanii. Szybkie, kręte drogi dookoła Rondy pozwalają odkryć wszystkie zalety i wady motocykla. No i rzeczywiście układ hamulcowy zachowuje się trochę tak, jakby wykonano go z nasiąkniętego drewna. Brak mu i precyzji, i siły. Jest zupełnie wystarczający do codziennej jazdy, ale nie na szybkie pojeżdżawki. To samo dotyczy przedniego zawieszenia. Oferuje spory komfort, ale poza tym wymaga pewnej ręki, aby zakręty pokonywać skutecznie. SVem 650 jeździliśmy wszyscy i wszyscy mieliśmy podobne spostrzeżenia: mimo niepowalających osiągów, jazda tym motocyklem jest po prostu przyjemna!
SV650 2016 jest dokładnie taki, jaki powinien być za 27 300 złotych. Nie specjalizuje się w szybkiej jeździe, ale dzielnie trzyma się w szybkiej grupie. Za to na co dzień odwdzięczy się szokująco niskim spalaniem, wysokim komfortem, praktycznością i ogromną pewnością prowadzenia. W najnowszym numerze MotoRmanii 01-2017 (w kioskach już teraz) znajdziecie pełny test SV650. Co więcej – porównujemy ten motocykl z dwukrotnie droższą MV Agustą Brutale 800. Co z tego wyjdzie?