Teoretycznie taka sytuacja powinna być normą. W praktyce jednak na drogach jest tyle agresji, że gdy w sytuacji podbramkowej kierowcy są dla siebie zaskakująco kulturalni, wszyscy jesteśmy zaskoczeni.
road rage
Na drodze spotkało się dwóch frustratów…
Jest afera! Z grubsza znowu chodzi o to samo. Motocykliści twierdzą, że tylko jeździli, a ludzie twierdzą, że zachowują się jak wariaci. Doszło do kłótni i przepychanki.
Najpierw kierowca wymusił. Później motocyklista kopał w jego drzwi. Doszło do poważnego wypadku, a motocyklista uciekł.
Było blisko, motocyklista uniknął wypadku. Zamiast rozpocząć kłótnię, uściskał się z kierującą samochodem.
Ludzie nie wpadają w taką furię bez powodu, ale motocyklista już przesadził.
Krótka historia o tym, jak na drodze spotkało się dwóch buraków…
Trafił swój na swego…
Policjant używał telefonu i został obtrąbiony. W odwecie grozi mandatem za agresję drogową, a przy okazji sam blokuje drogę.
Obie strony konfliktu zdecydowanie przesadziły. Dobrze, że nie doszło do użycia broni palnej…
Jak dowodzi ankieta przeprowadzona w Wielkiej Brytanii, motocykliści na sprzętach Suzuki doświadczają największego zdenerwowania na drogach.
Czasem oglądamy takie rzeczy, po których zastanawiamy się, co jest nie tak z tymi ludźmi?