Chłopaki zrobili to, co każdemu przeszło przez myśl przynajmniej raz w życiu.
Skocznia narciarska Vikersundbakken to nie byle jaki obiekt sportowy. Jest to jedyna, mamucia skocznia w Norwegii, a przy okazji jedna z trzech największych skoczni na świecie. Jej punkt konstrukcyjny to K-200, a rekordowy skoczek poleciał tam na odległość 251,5 m. Całkiem nieźle, prawda?
Norwescy stunterzy doszli jednak do wniosku, że w skokach narciarskich jest trochę zbyt mało pierwiastka motocyklowego i postanowili to naprawić. Wprawdzie nie skoczyli z całego rozbiegu tak jak Robbie Maddison (musicie to zobaczyć!), ale zrobili coś, co chciałby zrobić pewnie każdy. Odziali swoje stunt-sportowe motocykle w kolcowane opony i rozpoczęli zabawę w hillclimb!