Chłopaki z ekipy Killing The Streets tym razem wrzucili film z robienia „killing the motocykl”.
Ta sztuka Hondy CBR600F2 najwyraźniej swoje dni miała już policzone – a przynajmniej silnik był spisany na straty. Dlatego chłopaki podjęli szybką decyzję o tym, żeby spalić gumę do końca. Do końca silnika oczywiście. No i rzeczywiście w końcu coś strzeliło, a po chwili pojawił się ogień z oleju lejącego się na gorący wydech. Mały pożar udało się opanować, pod motocyklem leżało coś przypominające korbowód, ale to zdecydowanie zbyt mało widowiskowy finał. Chłopaki odpalili więc motocykl z pychu i znowu do odcinki! Pomimo dziury w silniku, Honda wytrzymała zaskakująco długo.
Powiedzmy, że nie mamy nic przeciwko zabijaniu silników, jeżeli kogoś na to stać. Ale przydałoby się wtedy wyposażyć w większe gaśnice. Tutaj ich zabrakło, no i drugiego pożaru już nie udało się ugasić. To był rzeczywiście widowiskowy finał Hondy.
Przy tej wyjątkowej okazji przypominamy – gaszenie płonącego oleju lub benzyny za pomocą wody może przynieść co najwyżej jeszcze gorsze skutki.