Jeff Alessi wybrał się na wycieczkę do Ameryki Środkowej, aby wziąć udział w hardkorowych wyścigach, gdzie nie obowiązują praktycznie żadne zasady.
Jeżeli byliście kiedykolwiek ciekawi, jak wyglądają zawody motocrossowe w mniej zamożnych regionach z gorszą infrastrukturą i organizacją, to teraz macie okazję! Brat Mike’a Alessiego zrobił sobie wycieczkę na Dominikanę i tam wziął udział w lokalnych wyścigach MX. Ten pomysł okazał się czystym szaleństwem.
Miejscowy zawodnik Raynier Mejia jadący z kamerą nagrał fenomenalny pościg za Jeffem, ale ważniejsze jest chyba to, co się dzieje na obiekcie. Trudny tor, kibice wchodzący na trasę nawet na lądowaniach (ach te dawne rajdy WRC), no i starter, który musi się chować, żeby go nie rozjechali. Tak, to dzieje się tam naprawdę!
Jak pewnie zauważyliście, jest dziko, ale adrenalina musi buzować na niepojętym poziomie! Wyobrażacie sobie takich kibiców podczas Mistrzostw Świata?