Seria AMA Monster Energy Supercross zawitała na stadion Ford Field, gdzie ponad 50 tysięcy fanów było świadkami pięknej walki na bardzo twardej i śliskiej nawierzchni. W tych warunkach James Stewart sięgnął po swoje 48. zwycięstwo w karierze, a Adam Cianciarulo umocnił się na prowadzeniu w klasie 250SX.
Po ekscytującej rundzie na potężnym obiekcie w Daytonie, najbardziej emocjonujące offroadowe zmagania przeniosły się do Detroit, gdzie na stadionie do futbolu amerykańskiego zawodnicy zmagali się o kolejne punkty klasyfikacji generalnej. Trasa na Ford Field była niezwykle wymagająca głównie przez twardą i śliską nawierzchnię oraz trudne rytmiczne sekcje. W tych warunkach nie było miejsca na błędy, a jeśli już się takowe zdarzały, to okazywały się dla zawodników bardzo bolesne.
250SX Wschód
Podczas treningów klasy czterosuwowych dwieście pięćdziesiątek na własnej skórze o twardości skoków przekonał się Martin Davalos, który zaliczył brutalny upadek na rytmicznej sekcji
http://youtu.be/Bz9y9h3AWf0
Zawodnik z Ekwadoru należy do grona prawdziwych twardzieli i podobnie jak po ostrej glebie w zeszłym roku w Phoenix, podniósł się i był w stanie wystartować w kwalifikacjach oraz w finale.
Po opadnięciu bramek w wyścigu głównym, najlepszym startem popisali się ponownie zawodnicy Pro Circuit Kawasaki. Holeshota zgarnął Davalos, a na drugiej pozycji jechał Adam Cianciarulo. Prowadzący w generalce Adam mocno naciskał swojego kolegę z zespołu i na 3. okrążeniu Martin popełnił błąd, zaliczając dziecinny upadek na jednym z zakrętów. Ekwadorczyk szybko się pozbierał i wrócił do walki na 3. miejscu. To jednak zdecydowanie nie był wieczór Davalosa – na 6. okrążeniu po raz kolejny przewrócił się po niedolocie na sekcji rytmicznej i mógł pożegnać się z miejscem w czołówce (dojechał na 6. pozycji). Po niezbyt udanym starcie ostrą pogoń znowu odbył Blake Baggett. Na 5 okrążeń do końca Blake w typowym dla siebie stylu poszedł ostro po zewnętrznej i wyprzedzając walczących ze sobą Cunninghama i De Cotisa, i wskoczył na 3 miejsce, którego nie oddał już do mety. Kolejny piękny występ zaliczył debiutujący w tym roku Adam Cianciarulo, który zdołał utrzymać 1-sekundową przewagę nad Justinem Boglem i zgarnąć swoje trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Jazda podopiecznego Aldona Baker’a naprawdę imponuje. Do tej pory najgorszy wynik Cianciarulo to dwukrotnie drugie miejsce. Adam jest niesamowity i pewnie zmierza po tytuł w swoim debiutanckim sezonie.
450SX
W królewskiej klasie najlepszym startem popisał się gościnnie startujący w zespole Musce Milk Honda, Cole Seely. Już na drugim okrążeniu dopadł go James Stewart dosiadający Yoshimura Suzuki. Chwilę później do skóry Seely’emu dobrał się również Ryan Villopoto na Monster Energy Kawasaki, który rozpoczął pogoń za Bubbą. Stewart zbudował sobie kilkasekundową przewagę i dzięki niezwykle równej i bezbłędnej jeździe, dowiózł prowadzenie do mety. Zwycięstwo w Detroit było dla Jamesa 48. triumfem w supercrossowej karierze i tym samym zrównał się z Ricky’m Carmichaelem liczbą wygranych. Ryan Villopoto musiał zadowolić się drugim miejscem, ale w generalce prowadzi trzydziestoma punktami nad Ryanem Dungey’em, który na Ford Field stanął na najniższym stopniu podium.
Za tydzień zawodnicy odwiedzą Kanadę, aby w Toronto stanąć do walki podczas 12 rundy serii AMA Monster Energy Supercross o kolejne punkty klasyfikacji generalnej. W obu klasach prowadzą zawodnicy dosiadających zielonych Kawasaki. Już chyba tylko ogromny pech może odebrać tytuł Adamowi Cianciarulo oraz Ryanowi Villopoto. Zobaczymy, co przyniesie nam runda w Toronto.
250 SX Wshód klasyfikacja generalna
1. Adam Cianciarulo 119
2. Martin Davalos 102
3. Blake Baggett 99
4. Justin Bogle 94
5. Vince Friese 75
6. Kyle Cunningham 63
7. Cole Thompson 58
8. James Decotis 54
9. Matthew Lemoine 53
10. Blake Wharton 51
450 SX klasyfikacja generalna
1. Ryan Villopoto 231
2. Ryan Dungey 201
3. James Stewart 182
4. Ken Roczen 181
5. Justin Brayton 167
6. Andrew Short 143
7. Justin Barcia 134
8. Broc Tickle 126
9. Wil Hahn 115
10. Chad Reed 111