W Stanach ruszyły właśnie Mistrzostwa AMA Motocross, a wisienką na torcie I rundy był pojedynek w 450-tkach pomiędzy dwoma gwiazdami minionego sezonu Supercross – Kenem Roczenem oraz Ryanem Dungeyem!
Po zajęciu drugiego miejsca w pierwszym wyścigu, drugi wyścig Ken Roczen (#94) spędził na pozycji lidera. Jego kolega zespołowy z Red Bull KTM, ale przy okazji rywal, Ryan (#5), z trzecim miejscem na koncie, cały czas starał się się go dogonić. Prawdziwa gonitwa zaczęła się dopiero pod koniec drugiego wyścigu! Ryan miał Roczena ledwo w polu widzenia, ale to wystarczyło, żeby adrenalina zaczęła buzować. Podkręcił tempo, dorzucił ognia do pieca, szedł pełnym ogniem – nazywajcie to jak chcecie, ale odrobienie takiej straty na ostatnim kółku nie mogło nie być widowiskowe!
Aby nie zdradzać Wam zakończenia, najpierw obejrzyjcie (dla niecierpliwych: ostatnie okrążenie zaczyna się w momencie 1:39). Zwróćcie też uwagę na sam tor Glen Helen. Powstał na naturalnym w wzgórzu, a więc jest nie tylko wymagający technicznie, ale też mega widowiskowy.
Na trzy zakręty przed metą Dungey nie tylko ukradł zwycięstwo w drugim wyścigu, ale przy okazji z pozycjami 3-1 zwyciężył całą rundę! Ken, z wynikiem 2-2 jest jednak zaledwie punkt dalej w generalce. Coś nam się wydaje, że tego typu pojedynków w tym sezonie będzie jeszcze sporo!