Nasz najlepszy Polak, w miniony weekend przypieczętował swój szósty tytuł Mistrza Świata!
W sobotę, 14 marca, we Francji odbył się finałowy przystanek Mistrzostw Świata SuperEnduro. Taddy zajął tam trzecie miejsce, a ten wynik pozwolił mu ze znaczną przewagą utrzymać prowadzenie w klasyfikacji generalnej i zdobyć szósty tytuł Mistrza Świata SuperEnduro!
Do Francji Tadek pojechał z 42-punktową przewagą, a to oznaczało, że tylko ogromny pech mógł odebrać mu tytuł. Jednak mimo wszystko plan Polaka był jasny – jechać szybko, ale stabilnie i bez ryzyka. Ta taktyka się opłaciła!
Zobaczcie najlepsze momenty:
W pierwszym starcie to właśnie Tadek zgarnął holeshota i od razu na jego ogonie usiadł zwycięzca poprzedniej rundy, Cody Webb. Po kilku okrążeniach Polak pojechał szeroko, a Amerykanin przejął prowadzenie i ze znaczną przewagą dojechał do mety Kilka okrążeń później Tadka dogonił Jonny Walker. Błażusiak go przepuścił – nie zależało mu na walce, ale na zebraniu punktów. Jonny popełnił jeszcze później kilka błędów i już nie mógł dogonić Webba, ale zajął drugie miejsce. Polak finiszował trzeci.
Po drugim starcie w odwróconej kolejności, już w 4. zakręcie Jonny wyszedł na prowadzenie. Zaliczył dobry wyścig, jechał szybko i dowiózł prowadzenie do mety. Cody Webb z kolei utknął z tyłu i musiał przebijać się przez całą stawkę. Dojechał wprawdzie na trzecie miejsce, ale nie udało mu się wyprzedzić Polaka, który miał w tym wyścigu dobre tempo i nie popełniał błędów.
Trzeci start to znowu holeshot Tadka Błażusiaka, jednak prawdziwy pojedynek miał odbyć się pomiędzy Webbem i Walkerem. W tym momencie dzieliło ich zaledwie osiem punktów, a stawką było drugie miejsce w generalce (dotychczas zajmował je David Knight, jednak z powodu choroby musiał odpuścić rundę i sezon zakończył na czwartym miejscu). Walker jechał świetnie, wyprzedził Polaka i wyszedł na prowadzenie. Webb z kolei wiedział, że nawet trzecia lokata zagwarantuje mu tytuł ViceMistrza, więc nie próbował wyprzedzać jadącego równo i pewnie Błażusiaka. Polak jednak w końcu popełnił błąd, a więc to Cody zajął drugą lokatę. Na szczycie podium szóstej rundy stanął więc Walker, przed Webbem i Błażusiakiem. Jednak to nie ten wynik był najważniejszy…
Runda we Francji była finałem sezonu Mistrzostw Świata FIM Superenduro i to Polak świętował tam swój triumf! Z prowadzeniem 38 punktów w genralnce, Tadeusz Błażusiak zgarnął tytuł Mistrza Świata Superenduro już po raz szósty z rzędu!
Na koniec Tadek powiedział:
„Ten wieczór był dla mnie przede wszystkim zabezpieczeniem tytułu. Wiedziałem, że mam solidną przewagę nad resztą chłopaków, więc jechałem bezpiecznie i unikałem wszystkich możliwych błędów. To był fantastyczny sezon, a zakończenie go jako Mistrz Świata po raz szósty jest po prostu niesamowite.”
Oczywiście, jak to zwykle Taddy, dodał, że to nie koniec! „Teraz wracam do trenowania, aby w następnym sezonie wrócić lepszym i mocniejszym!” Czy za rok Polak zgarnie swój siódmy tytuł? My w to nie wątpimy!