Pierwszy etap został odwołany. Dzisiejszy, drugi etap zostanie skrócony o połowę. Warunki na Dakarze są trudne!
Najtrudniejszy rajd na świecie ruszył! W sobotę odbył się prolog o długości 11 kilometrów. W obliczu 9500 kilometrów, które pozostały do pokonania, prologu nie można nawet nazwać rozgrzewką, jednak jego celem było ustalenie kolejności startowej do pierwszego etapu. Jadący na quadzie Rafał Sonik, który rok temu jako pierwszy Polak w historii zwyciężył Dakar, na prologu stracił do lidera 23 sekundy, co nie ma większego znaczenia. Przy wyjeździe z głębokiej rzeki stracił kilka sekund z powodu „zmyłki” kibiców, którzy pokierowali go w odwrotną stronę.
Kuba Piątek na motocyklu miał problemy w przejeździe przez rzekę – nabrał wody do filtra powietrza. Pomogli mu kibice, pojechał dalej, ale stracił 4 i pół minuty. Świetny wynik w prologu miała ekipa Dąbrowski / Czachor w samochodzie – zajęli 5. miejsce. Adam Małysz i Xavier Panseri zajęli 22. miejsce, zaś tuż za nimi uplasowali się Kuba Przygoński i Andrej Rudnitski (Kuba od tego roku zamienił motocykl na samochód).
W niedzielę ruszył pierwszy etap. Najpierw zawodników czekało 300 km dojazdówki, a następnie OES liczący 227 km. Dojazdówka nie była wyzwaniem, jednak start odcinka specjalnego najpierw był trzykrotnie przekładany, a następnie organizatorzy postanowili go zupełnie odwołać. Przez ulewny deszcz, wichurę i burzę, helikoptery bezpieczeństwa nie mogły wystartować, a trasa na kilka kilometrów za startem okazała się zalana. Zawodnicy ruszyli na kolejny biwak, drogą dojazdową do Villa Carlos Paz.
Dziś, w poniedziałek zawodnicy startują w drugim etapie, który jest najdłuższy w całym rajdzie, ma 800 km odcinka specjalnego. Jednak ze względu na drastyczne warunki pogodowe, na kilka godzin przed startem organizatorzy postanowili skrócić odcinek do 450 km. W momencie publikacji zawodnicy jeszcze nie ruszyli, start przewidziany jest na 11:40 naszego czasu. Czekamy na rozwój sytuacji.
Jak po prologu relacjonował Rafał Sonik, najważniejszym powodem do przemyśleń jest nowa charakterystyka roadbooków dla wszystkich zawodników, która może okazać się kluczowa w rywalizacji klasy quadów.
Rafał Sonik: „Zgodnie z zapowiedzią Marca Comy [który teraz organizuje Rajd – przyp. red.], w naszych roadbookach jest mniej informacji o trasie. Umieszczony na początku, długi opis specyfiki i ukształtowania terenu na kolejnych kilometrach zastąpiły trzy lakoniczne zdania. Zniknęła również cała prawa kolumna, w której mogliśmy znaleźć informacje na temat punktów szczególnych. Wszystko po to, by podnieść poziom trudności.
Czołowi motocykliści i kierowcy samochodów w zdecydowanej większości pochodzą spoza Ameryki Południowej, podczas gdy w klasie quadów „przyjezdnych” jest bardzo niewielu. Lokalni zawodnicy doskonale znają te tereny, bo na co dzień tu trenują i dobrze wiedzą czego spodziewać się każdego kolejnego dnia. My, Europejczycy, bez tych dodatkowych informacji w roadbooku jedziemy z zawiązanymi oczami. To są zupełnie nowe zasady gry.
To może wydawać się prozaiczną sprawą, a jednak jakiekolwiek pojęcie o ukształtowaniu i rodzaju terenu pozwala zaplanować taktykę na dany odcinek specjalny i rozłożyć siły. Bo przecież zupełnie inaczej zaplanuję swoje tempo jeśli będę wiedzieć, że 40 km pokonam na piasku, a potem będę mógł „odpocząć” na równie długiej sekcji po twardym podłożu. Tym samym tegoroczny Dakar będzie dla mnie oraz innych zawodników spoza kontynentu prawdopodobnie jeszcze większym wyzwaniem niż dotychczas.”