Przeprowadzona wczoraj sekcja zwłok rozwiewa wszelkie wątpliwości. To nie był wypadek, ale przegrzanie organizmu.
Do tragedii doszło na trasie III etapu, dnia 6. stycznia. Ciało Michała Hernika znaleziono 14 km od mety, 300 metrów od trasy rajdu. Michał leżał obok swojego motocykla, miał zdjęty kask. Nie było żadnych śladów, które mogłyby wskazywać na wypadek. Według przypuszczeń powodem śmierci mogło być przegrzanie organizmu. Wczorajsza sekcja zwłok Michała potwierdziła tę tezę.
Jak donosi będący na miejscu dziennikarz TVN Turbo, Łukasz Byśkiniewicz, cytowany na sport.tvn24.pl:
„To nie był wypadek. Michał po prostu bardzo się zmęczył i zatrzymał 15-20 kilometrów przed metą. Panowała bardzo wysoka temperatura, ponad 40 stopni, więc zdjął ubranie, położył się i po prostu zasnął na słońcu.Została przeprowadzona sekcja zwłok i to nie był wypadek ani upadek. Doszło do tzw. przegrzania organizmu. Po prostu Michał się ugotował.”
Wszyscy zawodnicy śledzeni są dzięki urządzeniom GPS. Mają też specjalny guzik służący do natychmiastowego wezwania pomocy – Michał go nie użył. Organizatorzy widzą, że dany pojazd zatrzymał się, nie jest to jednak dla nich równoznaczne z koniecznością wezwania pomocy, ponieważ zawodnicy zatrzymują się dosyć często. Czasem aby naprawić awarię, czasem aby odpocząć lub napić się wody.
Jak przyznaje Byśkiniewicz:
„Uczestnicy są śledzeni dzięki GPS-om. Po godzinie od zatrzymania się Michała została wysłana pomoc, a także uruchomiona specjalna procedura. Niestety, gdy dotarli na miejsce Michał już nie żył.”
Łukasz Byśkiniewicz wspomina też ostatnią rozmowę z Michałem Hernikiem:
„Rozmawiałem z Michałem dzień wcześniej, gdy udało mu się przejechać ten najdłuższy etap Dakaru liczący 521 kilometrów. Usłyszałem bardzo dużo wzruszających słów. Mówił, że już czuje się, jakby wygrał Dakar. Na mecie opowiadał, że spełnił swoje marzenie. Dostał w kość i jest bardzo zadowolony. Był zmęczony, ale szczęśliwy.”
Marcin Wyrwał, dziennikarz Onet.pl, który jest też reporterem w video relacjach dla Orlen Team, informuje na stronach dakar.onet.pl informacje o Michale Herniku.
Marcin Wyrwał, onet.pl:
„Paweł Stasiaczek przekazał, że mimo odwodnienia Michał udzielał na trasie pomocy innemu motocykliście, prawdopodobnie ratując mu życie. «Jestem dumny z Michała, bo umarł robiąc to, co kocha» – dodał Paweł.”
Paweł Stasiaczek, przyjaciel, który jechał razem z Michałem, wczoraj zrezygnował z dalszej jazdy w Rajdzie Dakar. Informację o śmierci Michała, cały zespół przyjął z przerażeniem i łzami w oczach.
W naszym poprzednim artykule przeczytacie więcej o Michale Herniku, poznajcie jego sylwetkę i całe przedsięwzięcie NaszDakar. Znajdziecie tam też wypowiedzi innych zawodników po śmierci Michała.