Jazda drogowa różni się tym od torowej, że musi się odbywać z mniejszymi prędkościami- ale czy to znaczy, że technicznie robimy coś inaczej?
Po ostatniej publikacji dotyczącej szkoleń w Polsce w komentarzach rozpętała się prawdziwa burza… Jednym z podnoszonych wątków były rzekome różnice pomiędzy techniką prowadzenia motocykla na torze i na drodze. W Polsce istnieją instruktorzy jazdy motocyklem , od których usłyszycie „nie patrz na Marqueza, nie patrz na Rossiego”tylko „bierz przykład ze mnie”. Jak to uzasadniają? Bardzo logicznie i wiarygodnie. Po pierwsze nie jeździsz na torze tylko na drodze. Nie masz takiej przyczepności jak oni, nie masz maszyny z takim potencjałem. Twój drogowy motocykl musi być prowadzony inaczej. Jak? Tutaj padają różne propozycje siedzenia na motocyklu i powstają nowe legendy dotyczące filozofii prowadzenia. Tutaj w MotoRmanii od 2001 roku zajmujemy się testowaniem motocykli na drogach, a od 2007 roku rozwijamy swoje umiejętności wyścigowe.
Postanowiliśmy na przykładzie motocykla typu supermoto ( SK1 o pojemności 250cc) wyposażonego w mocno zużyte opony o bardzo niskim współczynniku przyczepności, zademonstrować czy rzeczywiście droga publiczna wymaga innej techniki jazdy. Innymi słowy, czy tak zwana „technika sportowa” jest jakąś inną, nieadekwatną w tym środowisku metodą prowadzenia motocykla. Zobaczcie materiał.