W nowym anty-wheelie, Yamaha połączy systemy trakcji odcinające moc, wraz z nowymi systemami ABS potrafiącymi autonomicznie hamować. Komputer zrobi to, co do tej pory potrafili wykonać ludzie pokroju Caseya Stonera.
Doniesienia o nowym modelu legendarnej Yamahy R1 są „tym gorącym newsem sezonu 2019”. Wszystko to jedynie plotki, ale najwyraźniej Japończycy wypuszczą eRjedynkę już zgodną z normami Euro5, najprawdopodobniej jako model 2021 (chociaż ambitni twierdzą, że premiera nastąpi jeszcze w tym roku, jako model 2020). Według zestawu ostatnich plotek, nowa R1 może otrzymać silnik crossplane z wałem kręcącym się w przeciwną stronę, zmienne fazy rozrządu, skrzynię biegów seamless oraz zestaw (aktywnych?) spojlerów.
Teraz hiszpański portal SoyMotero.net informuje o małym przełomie w kontrolowaniu trakcji i jazdy na jednym kole. Szkice pochodzą ze zgłoszenia Yamahy w japońskim urzędzie patentowym. Pojawi się system anty-wheelie, którego działanie bazowało będzie na autonomicznym zaciskaniu tylnego hamulca. Dlaczego to jest takie wow?
Do tej pory…
Systemy kontroli trakcji, kontroli wheelie, czy kontroli slajdu są już z nami od pewnego czasu. Zawsze działają podobnie: w ten lub inny sposób ograniczają moc silnika. ABS i jego pochodne są z nami jeszcze dłużej i zasada działania także jest niezmienna: gdy kierowca zahamuje zbyt mocno, ABS chwilowo obniża ciśnienie w układzie, czyli odpuszcza hamulec.
Zawodnicy
Nie jest najmniejszą tajemnicą, że zawodnicy wyścigów motocyklowych różnych dyscyplin (mówił o tym Casey Stoner), a także wszyscy stunterzy na całym świecie, kontrolują trakcję w trochę inny sposób. Często i gęsto jadą jednocześnie na odkręconym gazie wraz z precyzyjnie dozowanym tylnym hamulcem. Stosując tę techniki umiejętnie, motocykl staje się stabilniejszy, a kontrola zachowania się tylnego koła jest dokładna. Zarówno w szybkim wyścigowym zakręcie, jak i w pionowym stunterskim wheelie.
Samochody
Producenci samochodów już dawno temu zorientowali się, że największą skuteczność w próbach ustabilizowania toru jazdy da się uzyskać przy połączeniu ograniczenia mocy oraz odpowiedniego hamowania jednym z czterech kół. Technologia poszła o krok dalej w przypadku zaawansowanych systemów szper oraz w samochodach elektrycznych posiadających oddzielne silniki na oddzielne koła. Dzięki nim, aby skutecznie zakręcać lub stabilizować pojazd, nie trzeba hamować, a można przyspieszać odpowiednie koło. Googlujcie torque vectoring.
Motocykle
W motocyklach do tej pory technologia tego typu nie miała zastosowania ze względu na zupełnie inną dynamikę pojazdu, a także zbyt małe zaawansowanie technologiczne.
Dziś okazuje się, że przemysł motocyklowy ma zamiar wykorzystać szereg czujników, w tym wieloosiowe czujniki IMU oraz czujniki obrotów kół, aby w motocyklu po raz pierwszy zastosować autonomiczne hamowanie. Na pewno słyszeliście, że chyba każdy duży producent motocykli zapowiada lub testuje system kamer i radarów, który potrafił będzie samodzielnie hamować przed przeszkodą – więcej tutaj.
Yamaha idzie o krok dalej. Systemy kontrolujące trakcję na bazie odcinania zapłonu i redukcji momentu obrotowego zostaną połączone z systemem ABS potrafiącym samodzielnie wytwarzać ciśnienie w układzie, czyli hamować.
Plotki sugerują zastosowanie tej technologii w systemie anty-wheelie. W ten sposób Yamaha ma zamiar zdobyć kolejną bazę w technologicznym wyścigu. Kiedy to się stanie? Premiery nowej Yamahy YZF-R1 należy spodziewać się na rok 2021, a być może na 2020.