Hobby: w wolnym czasie ratować ludzi
informacja prasowa
Jedni wskakują na motocykl, inni zapuszczają się w głęboki las w poszukiwaniu rannych i zaginionych osób. Wolontariat ratowniczy jest coraz popularniejszą formą aktywności społecznej. Trzeba mieć 18 lat, szkolenie Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy zakończone egzaminem państwowym, praktykę i dużo determinacji, by włączyć się do zespołu, w którym adrenalina zagościła na dobre. Na krakowskich ulicach zobaczyć można nietypowych ratowników na motocyklach, działających w ramach fundacji R Kwadrat. Grupa od lat wspierana jest przez Motorola Solutions – krakowski oddział tworzący systemy łączności do radiotelefonów służb ratunkowych i bezpieczeństwa publicznego.
Mówią o nich „szaleńcy” lub „dawcy organów”, jednak oni pasję do motocykli wykorzystują do tego by pomagać innym. Grupa ratowniczych wolontariuszy R Kwadrat to zespół motocyklistów działający od 10 lat w naszym mieście, którzy swój wolny czas poświęcają na ratowanie ludzi. Ratownik na motocyklu jest w stanie dojechać w 4 minuty do miejsca wypadku i podtrzymać akcje życiowe aż do przyjazdu karetki. „Dzięki krótkiemu czasowi dojazdu, jesteśmy w stanie dojechać szybciej niż czterokołowa karetka, uzyskując dodatkowe pięć minut na reanimację człowieka i podtrzymanie funkcji życiowych. 5 minut to dokładnie czas, w którym niedotleniony mózg zaczyna obumierać. Wtedy liczy się każda sekunda”, mówi Jarosław Maj motocyklista, ratownik R2 z Krakowa.
Ratownicy motocyklowi powinni przejść nie tylko 66 godzin kursu państwowego zakończone egzaminem państwowym, praktyki medyczne ratowników dla działań w procedurze jednoosobowej, ale także intensywne szkolenie motocyklowe, które organizowane są na specjalnych torach motocrossowych. „Nasi ratownicy ćwiczą formę w trudnym terenie, by podołać wyzwaniu przy realnym zgłoszeniu. Motocykle karetki, którymi się poruszamy mają znacznie powyżej 100 koni mechanicznych, a z wyposażeniem medycznym ważą 380 kg.” – tłumaczy Jarosław Maj z R Kwadrat. Organizacja działa wyłącznie w oparciu o darowizny, ponieważ Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym prawo nie przewiduje subwencji na ratownictwo motocyklowe. Dlatego ratownicy organizują płatne szkolenia dla motocyklistów, które pozwalają na sfinansowanie paliwa i części do motocykli. Fundacja stara się także szukać partnerów wśród lokalnych firm. Najnowszy motocykl: BMW R1200, sfinansowano z grantu, który przekazany został przez firmę Motorola Solutions. „Ten krakowski producent rozwiązań telekomunikacyjnych doskonale rozumie potrzeby sekcji ratunkowych. Od kilku lat wspiera nas przy zakupie potrzebnego sprzętu.”– dodaje. Motocykle, które służą ratownictwu motocyklowemu wyposażone są nie tylko w sygnalizację świetlną i dźwiękową, ale przede wszystkim w sprzęt reanimacyjny – łącznie z defibrylatorem – i opatrunkowy, tak by podjąć akcję ratunkową poszkodowanych w każdym wieku.
Sekcje ochotnicze ratowników współdziałają z lokalnymi jednostkami publicznymi: policją, służbą zdrowia, strażą pożarną. W podobny sposób działa także wspierana przez Motorola Solutions na Śląsku sekcja ratowników: OSP Lipki. To grupa wolontariuszy poszukujących zaginionych ludzi.
„Nigdy nie wiadomo co czeka nas po drugiej stronie lasu” – mówią ochotniczy ratownicy z OSP Lipki na Dolnym Śląsku. W minionym roku wyjeżdżali do poszukiwań 33 razy, z czego niemal wszystkie akcje zakończone zostały sukcesem. Sekcja poszukiwawcza jest jedną z dwóch licencjonowanych grup działających w województwie opolskim, świadcząc swoje usługi także w całym kraju. OSP Lipki właśnie weszła w posiadanie nowych radiotelefonów, które usprawnią akcje poszukiwawcze. „Nasza sekcja liczy obecnie 30 osób, nie bez znaczenia jest też to, że posiadamy 6 psów, których pomoc jest nieodzowna zwłaszcza podczas nocnych akcji.” – mówi Szymon Oparowski, dowódca sekcji. W szeregach zespołu jest pierwszy w historii regionu certyfikowany pies ratowniczy, Buddy – Springer Spaniel Angielski, który mimo młodego wieku ma na swoim koncie już kilka sukcesów. Grono wolontariuszy zasilają głównie wojskowi, strażacy, policjanci, ale także sprzedawcy czy magazynierzy. „Ratownikiem ludzi zostać może każdy, kto ukończył 18 lat i nie zniechęci się po pół roku pracy.” – dowódca dodaje, że do grona ratowników przystąpić może każdy.
80% akcji poszukiwawczych, które prowadzone są na Opolszczyźnie ma miejsce w lesie. Dlatego działanie ratowników wspierane jest profesjonalnym sprzętem poszukiwawczym, który bezinteresownie ofiarowany jest przez zaprzyjaźnione firmy i ludzi. W ostatnich dniach w tym celu przekazane zostały radiotelefony Motorola Solutions. „Ciągłe wiszenie na telefonie bywało problematyczne, głównie podczas akcji w zalesionym terenie. Zanim otrzymaliśmy nowe radiotelefony niejednokrotnie cierpieliśmy na utratę zasięgu, co znacznie obniżało skuteczność akcji.” – dodaje dowódca sekcji. Wspomniany producent urządzeń telekomunikacyjnych już po raz trzeci wsparł sprzętem ochotniczych ratowników.
Świątek, piątek szukają ludzi niezależnie od pogody i własnych planów. Każdy z nich ma własne życie prywatne i zawodowe, dzieli ich więc na pierwszy rzut oka wiele, jednak jeszcze więcej łączy. To oni są w gotowości wspierając nasze bezpieczeństwo. Warto o nich pamiętać!