Andrzej podesłał na naszą skrzynkę maila o tytule „Dobra zabawa za około 3 tysie?”. Nie wiedząc, czego możemy spodziewać się w środku, wiadomość otwieraliśmy z głębokim zaciekawieniem. Przekonajcie się sami, ale już teraz zdradzimy, że efekt jest piorunujący.
Oto, co napisał Andrzej: „Za około 3 kafle udało mi się dostać CB500 po lekkiej glebie. Doprowadziłem ją do jako takiego stanu i zacząłem jazdę. Szybko się okazało się że plusów taniego, w miarę mocnego i łatwego w prowadzeniu bike’a jest więcej niż mogłoby się wydawać – komfort psychiczny, tanie części, małe spalanie… Myślę, że dobrze to ukazałem w moim filmiku…”
Jasna cholera! Andrzej ukazał to świetnie! Nie należy do początkujących, a teraz ma motocykl, który traktuje jak zabawkę, a jednocześnie cały czas bada swoje limity i jeszcze bardziej podnosi umiejętności. Lubimy takie podejście!
Poza wypasionym filmem, po którym po prostu trzeba złapać kask i iść pojeździć, Andrzej dodał też małe (ale trafne) spostrzeżenie:
„Niestety, nasze środowisko często ma dziwne podejście do tematu budżetowych moto. Ludzie niekiedy wolą mieć (za)mocnego sporta, niż dopasować sprzęt do umiejętności i czerpać masę frajdy z jazdy nie uszczuplając zbytnio portfela.
Oczywiście, nie hejtuję tu nikogo, sam chciałbym mieć nówkę litrę w garażu 😉
Pozdrawiam, Andrzej!”