Na szczęście prędkość motocyklisty była niewielka i nikomu nic się nie stało (poza samym zwierzakiem).
Dzikie zwierzęta są realnym zagrożeniem dla motocyklistów. Pamiętacie przypadek z Wrocławia, gdy na 3-pasmowej drodze jeleń trafił prosto w motocyklistę? Podobna sytuacja miała ostatnio miejsce w Częstochowie.
Grupa motocyklistów jedzie grzecznie przez obszar zabudowany. My jesteśmy „na kamerce” z Mikkserem. Chłopak jedzie Gixxserem, razem z pasażerką. Ekipa łączy się na interkomach, testują połączenie, beztrosko rozmawiają. Właśnie wjechali na teren Częstochowy. Są to obrzeża miasta, ale już obszar zabudowany – zwykła droga z domami jednorodzinnymi. Wtedy, jak filip z konopi, z pobocza wyskakuje nieduża sarna. Trafia prosto w Mikksera.
Na szczęście wszyscy jechali niezbyt szybko. Mikkser wprawdzie nałożył cenzurę na wskazania prędkościomierza, ale wyraźnie widać, że nie są to prędkości autostradowe. „Pamiętajcie, że na motocyklach nic was nie chroni i warto jeździć przepisowo. Ulica nie jest torem i musimy uważać na dziką zwierzynę, a także na innych uczestników ruchu” – podsumował trafnie Mikkser.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Poza samym zwierzakiem, który niestety nie przeżył spotkania z Suzuki.
P.S. od autora: „Znajomy, którego śmiech słychać w interkomie jechał spory kawałek przede mną i nie wiedział co się stało, myślał że się wygłupiamy i dlatego się śmiał, dopiero po chwili zorientował się, że mieliśmy wypadek.”