Kierująca samochodem korzystała z telefonu. Była tym tak zaabsorbowana, że nawet nie zauważyła wjeżdżającego w nią motocykla.
Charlie miał Kawasaki ZX-10R. Umiał jeździć, wiedział co robi, ogarniał sprzęt. Czasem pozwalał sobie zaszaleć, również w mieście. Tym razem jechał z kamerką. Wystartował spod świateł, dał na koło, rozpędził się. Nie oszukujmy się, przekroczenie 130 km/h na litrowym sporcie zajmuje mniej czasu niż przeczytanie tego zdania na głos. Wtedy ktoś jadący z naprzeciwka postanowił skręcić w lewo…
Następnie był tylko głośny huk. Fakt, że Charlie miał tu pierwszeństwo, nie zmienia zbyt wiele – no może tylko tyle, że ubezpieczyciel pokrył zniszczenie motocykla. Charlie jednak miał złamane obie ręce, złamany nadgarstek, złamany kręgosłup w odcinku piersiowym, wypadnięcie dysku, a mogło skończyć się o wiele gorzej.
Można zauważyć, że kobieta prowadząca samochód trzyma kierownicę jedną ręką, a wzrok ma skierowany gdzieś w dół – pewnie korzystała z telefonu. Nawet nie zauważyła, że ktoś właśnie w nią uderza!
W filmie znajdziecie zdjęcia z wypadku w formie screenów z instagrama oraz jedno bardzo ważne zdanie od Charliego: „Wyciągnąłem już swoją nauczkę i nigdy więcej nie będę jeździł jak GŁUPEK. Wrócę na dwa koła niebawem.”