Ostatnio pisaliśmy o motocykliście z RPA, który mimo trwającego właśnie biegu kwalifikacyjnego, zdecydował się pomóc biednemu zwierzakowi. Teraz czas na innego twardziela.
Facet uczestniczył w rajdzie z Las Vegas do Reno. Na 836 kilometrze z 859 km, zaliczył pierwszy wypadek. Niestety poleciał dość niefortunnie, uderzając ciałem w kamienie. Jak się później okazało, złamał trzy żebra i przebił płuco, które częściowo się zapadło. Twardziel mimo tego podniósł swój motocykl i ruszył do mety. Ostatnie 23 kilometry przejeżdża w zasadzie w agonii. Boli od samego patrzenia… Mimo tego udało mu się uzyskać trzeci wynik w swojej klasie.
Sam wypadek jest w okolicach momentu 4:30: