Wyczekiwanie

- Magda Raczynska

Im bliżej sezonu tym ostrzejsza tresura dla naszej wytrwałości. Zaczęło się wielkie odliczanie. A to oprócz skreślania dni w kalendarzu, okazja do wyłapania motocyklistów po przedsezonowym falstarcie, którzy „popuścili” granice swojej cierpliwości…

Ostatnio uszy puchną od rozdmuchanego słowa na k. Budzi nas k., dotyka nas k., w niektórych firmach nie można się napić kawy, bo nie ma jej właśnie przez k. W kółko tylko kryzys. Ostatnio najłatwiejszy i najbardziej na topie powód do narzekania.

Słowo niczym czarny „piar”, na które wszystko można zwalić. Dlatego najszybszym i najprzyjemniejszym lekarstwem do zaaplikowania na wszech zjadające nas zło, będzie poczucie spalin odpalonej maszyny i wiatru we włosach. Dlatego niektórzy nie marnują już dłużej czasu i w swoich kanciapach zatracają się w melodii odpalonego sprzętu. By poczuć jak smakuje kompozycja spalinowo-nutowa i czy daje ona taką samą dawkę euforii jak technomanom na festiwalu w Boszkowie. Choć jak się okazuje do podpuszczenia prawdziwych maniaków wystarczy zaledwie 1 stopień na plusie. Nawet wtedy, kiedy temperatura wygląda niepewnie zza zera można spotkać w tym czasie motocyklistów w dżinsach. Ujął mnie jeden taki wyczuciem zimowego szyku – skórzana kurteczka, wystające spod spodni białe skarpetki, jakby pod kolor resztek leżącego śniegu… Ale w odpowiedniej kolejności, bo zaraz po ciarkach przeszył mnie pogodny nastrój. W końcu to znak, że sezon coraz bliżej!

Tymczasem wstrzemięźliwość motocyklistów, którzy dbają o własne kości objawia się w nieco innej frekwencji. W tej na wystawach motocyklowych, pobudzających wszelkie zmysły,  motobazarach czekających na zielone światło, forach internetowych futrowanych nowymi planami wyjazdowymi. I tak krok po kroku wzrasta wiosenne napięcie. Tym najbardziej jednak gorączkującym się do jazdy radzę zawczasu zrobić pożytek z wody sodowej i najnormalniej w świecie się nią ostudzić. Pamiętam, kiedy w zeszłym roku ledwo na początku sezonu napotykałam nieprzyjemne widoki owiniętych w części motocykla słupów, bo powodem były zdradliwe – ciepłe promienie słońca. W ślad za nimi apele w wiadomościach o dawcach, chłodne statystyki i rychłe osądy zamieniające nas często w zło konieczne. Dlatego po dłuższej labie dobrze byłoby się oswoić, trochę wjeździć i rozgrzać razem z maszyną. Pomyśleć, że przed nami cały sezon i fajnie byłoby go w pełni wykorzystać. Pamiętajmy też, że miasto to nie miejsce do wyścigów i że delektowanie się jazdą to nie tylko gwizd w uszach maksymalnej prędkości. Najważniejsze jest bezpieczeństwo, dlatego zacznijmy od rozsądku. Tak na dobry początek.

Tekst: Magda Raczyńska

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl