Matka, żona i motocyklistka? Czy takie połączenie jest możliwe? Odpowiedzią na to pytanie są Motomamusie.
Motomamusie to kobiety, które udowadniają, że macierzyństwo nie musi oznaczać rezygnacji z pasji, jaką jest jazda motocyklem, że macierzyństwo otwiera nowe drogi, a nie je zamyka. Od dawna wiadomo, że to właśnie rodzicielstwo wyzwala w nas niespotykaną siłę do działania często powiązaną z wybitnym zmysłem organizacyjnym. Motomamusie są wzorowymi matkami, które w ferworze codziennych zajęć znajdują czas również na realizowanie swoich marzeń…
Właśnie dzięki tym marzeniom i silnej woli pewnej ślązaczki, czyli jeżdżącena dwóch kółkach mamusie z całej Polski mogą dzisiaj nie tylko wymieniać się doświadczeniami z dziedziny motoryzacji czy wychowywania dzieci, ale również spotykać na coraz liczniej organizowanych zlotach.
Natalia Bułyk, bo to o niej mowa, 28-letnia ślązaczka osiadła w stolicy. Swoją motocyklową pasję dzieli z mężem. Gdy przyszła na świat ich wyczekiwana córka Hania znajomi liczyli, że sprzeda motocykl i poświęci się jej wychowaniu. Presja społeczeństwa była silna, ale Natalia jej nie uległa. Razem z wiosną w jej głowie zakiełkował pomysł na stworzenie Motomamuś. Od tego czasu facebookowa społeczność liczy ponad 400 pozytywnie zakręconych mamuś z całej Polski…. Natalia nie zamierza rezygnować z marzeń o dalekich podróżach. Odkłada je tylko na czas jakiś. Swój czas dzieli między ukochaną córkę i męża, dzięki którym zrozumiała, że miłość to dawanie siebie drugiemu człowiekowi, ale siebie spełnionego, szczęśliwego. I chociaż ma teraz mniej czasu na jeżdżenie swoim Suzuki GS500F, to każda chwila jazdy sprawia jej radość tak samo jak spędzanie pozostałych chwil z córeczką. Pierwszą Motomamusię możecie spotkać nie tylko na spacerach z rodziną czy też na drodze. Natalia udziela się również jako biegaczka na Tachominie.
Na mapie pojawiają się kolejne województwa, w których lokalne liderki z zakasanymi rękawami pracują nad powiększeniem grona Motomamuś.
Anita Dębicka z Kutna, 35 lat. Posiadaczka Suzuki GS500F. W wyprawach motocyklowych często towarzyszy jej mąż i 12-letni syn Mikołaj. Anita jest związana z Motomamusiami niemalże od samego początku. Wie, jak trudno podzielić rodzicielstwo i pasję. Aktywna cały rok: latem na motocyklu, który zimą zamienia na deskę snowboardową. Nie odczuwa presji kilometrów bo jazda, nawet na niewielkie dystanse daje jej uczucie wolności i niezależności. Jak sama mówi: z motocyklem jak ze mną, albo się go kocha albo nienawidzi. W tym roku Anita jest organizatorką i gospodynią Motocyklowego Pożegnania Sezonu przez Motomamusie zorganizowanym w Kutnie.
Ania Słaby, 39-letnia poznanianka, żona motocyklisty i mama 18-letniej Zuzy. Zdobycie prawa jazdy kat. A było jednym z jej marzeń, które zamierzała zrealizować przed 40-tką. Drugie, również zrealizowane to skok spadochronem. Ma za sobą dwa pełne sezony. Jej pierwszym motocyklem, którym mogła się cieszyć już miesiąc po zdanym egzaminie była Yamaha Virago 125. Obecnie jeździ modelem 535. Jak sama mówi jej celem jest rozpropagowanie pasji motocyklowej wśród kobiet. Chce pokazać, że motocykle są stworzone dla kobiet, że to nie tylko męski świat. Ania jest gorącokrwistą kobietą, która jedynie z książką potrafi usiedzieć spokojnie. Oprócz motocykli jej drugą pasją jest morsowanie. Razem z mężem 8 lat temu założyła grupę Poznańskich Morsów. Na szczęście obie pasje są „wymienne”, a że obie dostarczają jej dużej dawki energii i endorfin, Ania cały rok chodzi szczęśliwa. Przy tak dużej energii życiowej zrealizowanie ostatniego marzenia, jakim jest zobaczenie zorzy polarnej, wydaje się być tylko kwestią czasu.
Wioletta Jasińska-Jarczak: motocyklista, matka i żona, do składania rymów stworzona. Ślązaczka. Matka dwójki nastolatków : 13-letniego Dawida i 9-letniej Klaudii. Motocykle są jej pasją i odskocznią od codziennych spraw. Radość sprawia jej nie tylko jazda ale też spotkania i rozmowy z ludźmi podzielającymi jej pasję. Zawsze uśmiechnięta i dla każdego ma dobre, rymowane, słowo. Liczy, że dzięki Motomamusiom pozna kobiety z całej Polski mające takie same zainteresowania. Pierwszy krok już został uczyniony na zorganizowanym przez nią śląskim pożegnaniu sezonu motocyklowego.
Monika Kołodziej z Dolnośląskiego. Zwariowana Motomama Adrianny (7l.) i Leonarda (5l.). Jeździ Kawasaki ER-6f. Została Motomamusią żeby odnaleźć inne motocyklowe pasjonatki, które tak jak ona są matkami i nie potępiają tego co robi. Dla Moniki motocykl jest spełnieniem marzeń i odskocznią od codziennej rutyny. Jak sama przyznaje, kocha swoje dzieci nad życie, ale czasami miło jest gdzieś pojechać i nie słyszeć z tylnego siedzenia niekończących się próśb o picie, zabawki itp. Jeśli nie jeździ motocyklem to możecie ją spotkać również na polu golfowym, gdzie z kijem w ręku realizuje swoją drugą pasję.
Monika Paradowska (37l.) Motomama 12-letniego Stasia. Z pochodzenia „pyra” osiadła na Lubelszczyźnie. W zeszłym roku na przekór wszystkim zrealizowała swoje marzenie i zdobyła uprawnienia do kierowania motocyklem. Od wiosny jeździ Suzuki Savage 650LS. Pierwsza jazda, pierwszy strach zamienił się w niewypowiedzianą radość z jeżdżenia. Motocykl daje jej niezależność bardzo ważną zwłaszcza gdy się mieszka na peryferiach Lublina. Jeżdżenie ma we krwi i to nie tylko motocyklem. Marzy jej się kolejna literka alfabetu na jej prawie jazdy. Znajomi mówią o niej, że jest kobietą renesansu: ciągle głodna wiedzy zdobywa coraz to nowe umiejętności wychodząc z założenia, że kiedyś mogą się przydać. Jak sama mówi wynika to z chęci bycia niezależną, pod każdym względem. Przekonuje też, że Lubelszczyzna to nie koniec świata i że jest tu również miejsce dla innych Motomamuś. Chciałaby, żeby kolejny sezon należał do nich, zwłaszcza że na wiosnę zakończone roboty drogowe powinny otworzyć im przed nimi nowe, piękne drogi. Po cichu marzy też o wyprawie do Norwegii, oczywiście motocyklem.
Marta K. 26-letnia Motomama z zielonego serca Podlasia, czyli Białegostoku. Z wykształcenia – dziennikarka, życiowo – mama 3 letniego Natana, z pasji – motocyklistka. Najbardziej tajemnicza z wszystkich Motomamuś, pracująca w służbach mundurowych. Rok 2013 okazał się dla niej rokiem przełomowym. Zrobiła upragnione prawo jazdy i od przyszłego roku jako 100% Motomama będzie jeździć Yamahą XT600. Twardo stąpa po ziemi. Na co dzień pracuje, wychowuje synka, zajmuje się domem i znajduje czas na realizowanie swoich marzeń.
Chciałybyśmy, żeby mamy które mają podobne marzenia przyłączały się do nas. W grupie łatwiej przebić się przez ścianę stereotypów, utartych schematów i pokazać zupełnie nową odsłonę mamusiowego świata. Świata pełnego pasji, ale też i miłości. Dlatego wszystkie przyszłe i obecne Motomamy zapraszamy do wspólnej jazdy i spotkań. Mamy na siebie mnóstwo pomysłów, które mogłybyśmy razem realizować: spotkania z kursami samoobrony dla kobiet, wsparcie akcji charytatywnych, dawców szpiku i banków krwi i oczywiście wspólne, rodzinne pikniki. Jeżeli chcesz się do nas przyłączyć wszystkie szczegóły znajdziesz tutaj: http://www.facebook.com/Motomamusie.