Zastanawialiście się, jak wyglądałby nasz świat gdyby okazało się, że energia jest niezwykle tania, czysta i do tego właściwie z naszego punktu widzenia niewyczerpywalna?
Niskie ceny paliw, cieszą zmotoryzowanych na całym świecie. Sytuacja stała się na tyle niezwykła, że obniżone koszty paliw okrętowych spowodowały, iż niektórzy armatorzy decydują się na ominięcie Kanału Sueskiego i opłynięcie Afryki. Okazuje się bowiem, że bilans opłaty transferowej i dłuższej podróży daje ekonomiczny wynik „in plus”. Oczywiście ekolodzy biją na alarm, bo takie postępowanie rujnuje naturalne zasoby a i emisja zanieczyszczeń do środowiska naturalnego jest znacząco większa. Do tego dochodzi wątek lokalnej straty dla gospodarki Egiptu. Z drugiej strony zmotoryzowani z całego globu zacierają ręce. Czynnik paliwowy nie jest obecnie aż tak istotny i można podróżować szybciej, więcej, po prostu bardziej komfortowo. Patrząc na tą sytuację, łatwo zauważyć, że w dzisiejszym świecie szeroko pojęta energia, jej źródła i ich wartość giełdowa są czynnikiem mającym olbrzymi wpływ, nie tylko na gigantyczne korporacje, ale i na wszystkich ludzi, w tym nas motocyklistów.
Ciekawe jak wyglądałby nasz świat gdyby okazało się, że energia jest niezwykle tania, czysta i do tego właściwie z naszego punktu widzenia niewyczerpywalna? Wielu z Was pewnie puka się teraz w czoło lub ewentualnie zastanawia o czym mowa. Czyżbym miał na myśli kolejne podejście w kierunku „go green”, wiatraki, odnawialne paliwa itp? Przecież to w życiu nie pokryje naszego zapotrzebowania! Może jednak to inny kierunek… Czy możliwym jest konstruowanie coraz to oszczędniejszych urządzeń? Zastanówmy się. Biorąc pod uwagę, że nasz mózg zużywa przeciętnie tyle energii co 20W żarówka, a ma jednak niesamowitą moc poznawczą i obliczeniową, to może naukowcy znaleźli już sposobność do tworzenia super wydajnych urządzeń o niskim zapotrzebowaniu na energię. Otóż jeszcze nie.
Na początku tego roku w Chinach przeprowadzono udaną kontrolowaną reakcję fuzji jądrowej. Najogólniej mówiąc, to reakcja podobna do tej, która zachodzi na Słońcu. Jądra trytu i deuteru pod wpływem ciśnienia, indukcji magnetycznej i wysokiej temperatury łączą się w jądro helu z uwolnieniem neutronu i dużej ilości energii. Warunki tej reakcji są na tyle wyjątkowe, że cała materia w efekcie występuje w zjonizowanej formie plazmy. Każdy kogo ta sprawa zainteresuje, na pewno poszerzy wiedzę w tym temacie, poznając masę czynników, mających wpływ na przepływ reakcji. Najważniejsze, że pozyskiwana w ten sposób energia w postaci ciepła jest naprawdę potężna. Dlatego niezmiernie ważne jest, by była kontrolowana i nie doprowadziła do tragedii. Surowce potrzebne do fuzji występują powszechnie na naszej planecie, więc nie ma problemu z ich dostępnością. Proces jest czysty, generuje niewiele odpadów i zapewnia niską emisję CO2. Chcąc sobie uzmysłowić potencjał energetyczny takiego procesu, wystarczy wspomnieć, że jeśli chcielibyśmy uzyskać zakład energetyczny o mocy 1 GW to w klasycznej elektrowni węglowej musielibyśmy rocznie spalać ponad milion ton paliwa. W przypadku fuzji jądrowej zmieściłoby się ono w jednym wagonie kolejowym.
Podobne próby na różną skalę odbywały się już wcześniej w kilku miejscach, jednak ta w rękach najliczniejszego na świecie narodu jest czymś niezwykłym i rodzi pytania o jej wykorzystanie przemysłowe. Chińczykom udało się przeprowadzić kontrolowaną reakcję uzyskując temperaturę 50 mln K (wyższa niż teoretyczna temperatura na Słońcu), a efekt kulminacyjny eksperymentu trwał 102 sekundy. Czy to dużo? Dla wielu pewnie nie, ale warto pamiętać, że pierwszy udany lot braci Wright trwał 12 sekund i mierzył 37 metrów.. Można postawić tezę, że nie ma możliwości do wykorzystywania tego procesu przemysłowo. Oczywiście nikt nie wie jak będzie. Warto jednak pamiętać, że postęp w ostatnich czasach jest niezwykły. Kiedy powstawały pierwsze komputery mało kto wierzył, że maszyna może wygrać z arcymistrzem szachowym, a jednak! Dwadzieścia lat temu Garri Kasparow musiał uznać wyższość Deep Blue. Kiedy Watson i Crick odkryli strukturę DNA, samo mapowanie ludzkiego genomu i sterowne konkretne modyfikacje wydawały się pewnego rodzaju science fiction, a dzisiaj w wielu obszarach w tej dziedzinie ogranicza nas już tylko etyka i prawo, a nie technologia. Mamy już komputery kwantowe, podwodne, oceaniczne serwery potentatów informatycznych, hotele obsługiwane przez humanoidalne roboty i wiele innych technologii, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy. Zasadne zatem jest pytanie nie czy to nastąpi, tylko kiedy?
Niewątpliwie duży wpływ na rozwój sytuacji będą mieli ważni ludzie. Czy zachowają się jak mityczny Prometeusz dający ludziom ogień, udostępniając tanią czystą energię masowo? Czy wręcz przeciwnie, potencjalne zmiany, które ta technologia może przynieść będą spowalniane? Tego również nie wiemy. Czyje racje okażą się ważniejsze? Faktem jest, że każda nowa technologia w końcu wchodzi w życie, aby ułatwić człowiekowi byt, choć są i tacy, którzy próbują wykorzystywać je w niewłaściwy sposób.
Dlaczego o tym mowa? Cóż, wszyscy lubimy jeździć na swoich stalowych rumakach. Pasuje nam ich charakter, dźwięk, osiągi a nawet zapach. Zdajemy sobie również sprawę, że ekologia i urzędnicza maszyna próbują ograniczać swobody motocyklowe. Coraz ostrzejsze normy dotyczące spalin, hałasu, i innych spraw nie ułatwiających życia. W niedługim czasie może okazać się, że nasze podejście do tematu zmieni się diametralnie. Jeśli fuzja jądrowa wykorzystywana w przemyśle energetycznym stałaby się faktem, to pewnie silnik spalinowy w jednośladzie stanie się zabytkiem.
Rozwój technologii przechowywania energii w bateriach i prędkość ich ładowania ciągle postępuje, a potencjalna podaż energii jeszcze przyśpieszy ten proces. Jeszcze niedawno elektryczne pojazdy kojarzyły się z Melexami czy wózkami transportowymi na dworcach. Obecnie Tesla wypuszcza kolejny model awangardowego samochodu, który jest sprzedawany komercyjnie.
Jednoślady napędzane elektrycznie to już nie tylko skutery wypożyczane za opłatą w kurortach, ale również motocykle robione przez znane firmy customowe. Z resztą nie są to tylko choppery, ale także dragstery pokonujące ćwiartkę w 7 sekund..
Otaczający nas świat zmienia się niezwykle szybko i kto wie, może to ostatnie lata kiedy możemy ze spokojem sycić się kwintesencją dzisiaj znanego motocykla. Może w niedługim czasie ryk silnika będzie można usłyszeć tylko z głośnika? Kto wie? Zatem korzystajmy póki można i delektujmy się każdym kilometrem już dziś, bo nikt nie wie co przyniesie jutro. Szerokiej drogi!