Trzeba było zdemontować boczne spojlery, bo powodowały opór aerodynamiczny. A przy 385 km/h skończyła się prosta…
Japońska ekipa Trick Star wzięła na warsztat ultra drogie i ultra zaawansowane Kawasaki Ninja H2R, a wyznaczonym celem jest osiągnięcie jak największej prędkości maksymalnej. Nie jest do końca jasne, czy i jakie modyfikacje ukrywają się pod owiewkami, ale jednym z ważniejszych faktów jest obecność wciąż seryjnego układu wydechowego. Nie można też pominąć odjazdowego, biało-srebrnego malowania. Jest zupełnie inne, niż zamysł Kawasaki, ale zdecydowanie pasuje do tego motocykla. Na potrzeby osiągnięcia maksymalnej prędkości, ekipa Trick Star zdemontowała fabryczne spojlery z bocznych owiewek – ich zadaniem jest poprawienie stabilności, ale przy tak ogromnych prędkościach generowały jedynie niepotrzebny opór aerodynamiczny. Przed tą próbą poproszono też Dunlopa o specjalne opony. Zespół obawiał się, że seryjne mogą nie wytrzymać…
W końcu Ryuji Tsuruta rozpędził swoją Ninję H2R do szalonej prędkości 385 km/h! Więcej się nie dało, ale nie z powodu limitu możliwości Kawasaki. Po prostu skończyła się prosta… Ryuji uważa, że gdy będzie miał możliwość powtórzenia tego na dłuższym odcinku, bariera 400 km/h powinna pęknąć.