To miał być dzień jak co dzień, ale niestety tym razem motovlogger BigSmoke znalazł się w złym miejscu, w złym czasie…
BigSmoke na swoim Monsterze 696 podjeżdża do najzwyklejszego w świecie skrzyżowania. Z drogi poprzecznej, w jego stronę skręca ciężarówka (akcja dzieje się w Anglii, ale przekładając tę sytuację na europejskie realia, samochód wykonywałby skręt w prawo). Niestety ulice nie należą do najszerszych, a ciężarówka nie była tak mała – dlatego kierowca musiał wziąć zakręt znacznie szerzej. BigSmoke najpierw był zaskoczony widokiem napierającej na niego ciężarówki, zaskoczenie natychmiast zamieniło się w przerażenie…
Nie ma najmniejszej wątpliwości, całkowita wina leży po stronie kierowcy. BigSmoke nie miał czasu żeby uciec, a przez zaskoczenie nie zdążył nawet użyć klaksonu – i rozumiemy to w 100 procentach.
Niektórzy piszą w komentarzach pod filmem na YouTube, że kierowca nawet nie przeprosił. Autor z kolei odpowiada, że przeprosił, ale chwilę później. BigSmoke podkreśla, że nie ma żalu do kierowcy i nie zależy mu, aby stracił pracę (co również pojawia się komentarzach) – to w końcu tylko człowiek, a wszyscy popełniamy błędy. Trochę mu żal Monstera, ale bardziej cieszy się z tego, że razem z motocyklem ciężarówka nie wciągnęła jego nóg.
Wnioski z tego zdarzenia są proste – motocykliści muszą mieć oczy dookoła głowy! To samo tyczy się kierowców ciężarówek, ale ich obserwację otoczenia utrudniają ogromne strefy martwego pola…
P.S.: Cóż za przemiła starsza pani, prawda?