Kombinezon dwuczęściowy RST TracTech Evo miał w MotoRmanii ciężkie życie. Uczestniczył w wielu testach motocyklowych, jeździł po torze, nawet walał się gdzieś na pace busa, razem z motocyklami. Ale i tak najciężej miał na Ranczu MotoRmanii oraz na Slajd Zone. Jak kombinezon sprawdził się po półtora roku intensywnego użytkowania?
RST jest firmą z Wielkiej Brytanii, a jej obecność na rynku sięga końca lat ’80. RST ma ogromne doświadczenie w sporcie – to właśnie ta marka wyposaża największą liczbę zawodników w serii British Superbike, w tej marce jeździł 2-krotny Mistrz Świata World Supersport, Andrew Pitt oraz 10-krotny zwycięzca IoMTT, Ian Hutchinson. W RST można zobaczyć też wielu innych zawodników, których nazwisk nie sposób wymienić. Krótko mówiąc – RST ma wystarczająco duże doświadczenie, abyśmy mogli spodziewać się, że ich produkty to najwyższa jakość.
Zagłębienie się w opis techniczny również zapowiada, że RST zadbało o swój produkt pod względem bezpieczeństwa. Kombinezon wykonano z najwyższej jakości garbowanej, licowej skóry bydlęcej o grubości 1,1-1,2 mm. W newralgicznych miejscach szwy są podwójne i nawet potrójne, z wytrzymałej nici nylonowej. Na łokciach, barkach, kolanach oraz plecach znalazły się ochraniacze CE wykonane w autorskiej technologii RST Contour plus, co ma zapewnić (i rzeczywiście zapewnia) wysoką wygodę. Na plecach jest też garb aerodynamiczny, a na ramionach znalazły się dodatkowe, plastykowe elementy odpowiadające za bezpieczeństwo. Slidery na kolanach są w zestawie. W ramach testu na szczęście nie udało nam się zaliczyć asfaltowego wypadku przy dużej prędkości, ale za to gleb na Ranczu oraz Slajd Zone nie da się policzyć. Ze wszystkich tego typu przyziemień wychodziliśmy cało – ochraniacze spełniały swoją rolę oraz nie przesuwały się. Sam kombinezon wystarczyło jedynie wyczyścić i dalej wygląda na całkiem nowy.
RST TrackTech Evo to kombinezon pozycjonowany przez producenta na trackdaye, na wieczorne szybkie wypady oraz do użytku codziennego. Dlatego komfort użytkowania musi stać na wysokim poziomie. Skóra jest miła w dotyku, a dzięki elastycznym wstawkom oraz neoprenowym wykończeniom mankietów i kołnierza, kombinezon nigdzie nie uwiera. Dobrze też układa się na ciele. Ważną cechą jest obecność dwóch kieszeni zewnętrznych i dwóch wewnętrznych w kurtce oraz jednej w spodniach. Kombinezon nie posiada wypinanej siatki, ale za to ma ocieplającą podpinkę-kamizelkę. Upałów nie ma co się obawiać, jako że kurtka posiada kilka elementów przewiewnych. Jednak do perforowanej skóry też jej daleko. Pomimo ostrego traktowania, wszelkie suwaki i rzepy – również te odpowiadające za regulację w pasie, o której obecności warto wspomnieć – pozostają w bardzo dobrym stanie. Ważnym aspektem jest długość kurtki, którą spokojnie można używać samodzielnie, z jeansami motocyklowymi.
Aktualnie w sprzedaży znajdziecie unowocześniony model RST TrackTech Evo II. Wiedzieliśmy, że kilku MotoRmaniaków na trackdayach na Słowacji miało już ten model. Porównaliśmy te kombinezony i wychodzi na to, że rzeczywiście jest jeszcze lepszy. Do kompletu można dokupić rękawice oraz buty wyścigowe z tej samej serii TracTech. Wszystko znajdziecie w katalogu Dobrych Sklepów Motocyklowych. Kurtkę i spodnie można kupić oddzielnie, a kosztują odpowiednio 1499 zł oraz 1199 zł.
Czy niespełna 2700 zł za 2-częściowy kombinezon motocyklowy to dużo? Biorąc pod uwagę bardzo wysoką jakość wykonania, świetny komfort, wysoką praktyczność i całkiem dobry wygląd, według nas to bardzo rozsądna cena. Odwiedźcie Dobre Sklepy Motocyklowe i sami go przymierzcie! Przy okazji pamiętajcie, że kombinezon TracTech EVO II objęty jest Pakietami Assistance oraz 5-letnią gwarancją.