Ktoś musiał to w końcu zrobić, prawda?
Pewnie mieliście kiedyś okazję pojeździć sobie na go-kartach. Jeżeli nie, to polecam, naprawdę fajna zabawa. Nieduże wyścigówki bez zawieszenia, ale za to gwarantujące nieziemską przyczepność i niezbyt długi, bardzo kręty tor – najlepiej, jeżeli można pościgać się z kolegami. A gdyby tak wjechać na tor kartingowy motocyklem?
Oczywiście pomijam tutaj otwarte tory, bo na nich motocykle to wcale nie rzadkość. Mam raczej na myśli halowe tory kartingowe. Na taki pomysł wpadła francuska ekipa Acrobikes Stunt. Skoro są stunterami, to przecież nie będą jeździli inaczej, niż driftem. Zobaczcie, jak to wygląda w praktyce. W rolach głównych CBR 600 F4i, 636 oraz GSX-R K5: