W miniony weekend w Madrycie ścigało się 15 gwiazd motocrossu.
Za imprezę odpowiedzialny jest Red Bull, który ściągnął na imprezę najlepszych zawodników, startujących w motocrossowych Mistrzostwach Świata. Zasady były nie tylko całkiem jasne, ale gwarantowały show na maksymalnie wysokim poziomie. Do imprezy przystąpiło 15 zawodników. Do trzech, krótkich, 5-okrążeniowych wyścigów ćwierć finału stawali po pięciu zawodników. Najsłabsza szóstka odpadała w stylu knock-out, ale dzięki dodatkowemu wyścigowi, jeden z nich mógł zakawalifikować się dalej.
W ten sposób, w półfinałach, dziesięciu zawodników ścigało się w grupach po pięciu. Czterech najlepszych automatycznie awansowało do finału, a jeden z pozostałej szóstki dostawał szansę w dodatkowym wyścigu- znowu najsłabsza piątka odpada. W finale wystartowali i ukończyli go w następującej kolejności: Ryan Dungey, Antonio Cairoli, Marvin Musquin, Dylan Ferrandis oraz Ken Roczen.
Oglądając poniższy klip, szczerze zazdrościmy Hiszpanom takiego widowiska…