Podczas II rundy Mistrzostw Świata SuperEnduro Błażusiak, Haaker, Walker i Webb zafundowali kibicom istny rollercoaster wrażeń.
Już po pierwszej, łódzkiej rundzie Mistrzostw Świata SuperEnduro 2015/2016 wiedzieliśmy, że nowy sezon na hali będzie niezwykle emocjonujący i do końca trzymający w napięciu. Drugi przystanek w niemieckiej Riesie tylko potwierdził nasze przypuszczenia, bo to, co działo się 2. stycznia wewnątrz Sachsenareny, całkowicie przerosło oczekiwania nawet tych żądnych offroadowej krwi.
Dla nas oczywiście najważniejsze było, jak podczas Grand Prix Niemiec poradzi sobie Taddy Błażusiak, który zawodów w Łodzi zdecydowanie nie zaliczał do najbardziej udanych i podczas II rundy chciał się zrewanżować za pechowy występ. Niestety, pomimo ogromnych chęci i szalonej jazdy, Polakowi szczęście znowu nie dopisało. W pierwszym biegu Tadek po świetnym starcie i ostrej walce z Haakerem nie zdołał uniknąć błędów, które najpierw pozwoliły zbliżyć się Webbowi i Walkerowi, a ostatecznie skutkowały spadkiem na 3. pozycję na ostatnim kółku. Problemy Polaka bez skrupułów wykorzystali Amerykanie Cody Webb i Colton Haaker.
Zobaczcie I wyścig GP Niemiec, który bez wątpienia przejdzie do historii SuperEnduro, jako jeden z najbardziej emocjonujących.
Nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, co musiał czuć Tadek po tak pechowym wyścigu, który do drugiego biegu z odwrotną kolejnością stanął jeszcze bardziej zmotywowany. Niestety i ten start nie ułożył się po myśli Błażusiaka. Najpierw utknięcie za Haakerem, a potem pogoń niemal z samego końca zakończyły się szóstym miejscem Polaka, podczas gdy Alfredo Gomez „ukradł” pierwszy w tym sezonie wyścig Webbowi (2. miejsce). Na trzeciej pozycji zameldował się Jonny Walker.
Przed finałowym starciem największe szanse na zwycięstwo przed niemiecką publicznością miał Webb i Walker, ale Błażusiak i Haaker nie mieli zamiaru przedwcześnie złożyć broni. Niestety żądza zwycięstwa sprowadziła Tadka i Haakera do parteru, którzy podobnie jak w Łodzi, zderzyli się walcząc o najlepszą pozycję na starcie i wylądowali na kłodach. Kolejna pogoń naszego rodaka z szarego końca nie zwiastowała dobrego wyniku, ale Taddy do samej mety nie poddał się walcząc o każde oczko. Ostatecznie udało mu się wskoczyć na czwarte miejsce i na takim samym zakończył całe zawody. Trzeci bieg zwyciężył Walker, ale całe GP Niemiec padło łupem Webba, który ponownie pokonał młodego Brytyjczyka jednym oczkiem. Na najniższym stopniu podium stanął Colton Haaker.
Obejrzyjcie najlepsze momenty całej rundy:
W generalce Taddy spadł na 4. pozycję i traci do prowadzącego Webba 23 punkty. Z pewnością nie jest to wymarzona sytuacja dla Polaka, ale 6-krotny Mistrz Świata SuperEnduro zapowiedział, że nie ma zamiaru składać broni przed końcem sezonu.
„Zawody w Niemczech były kwintesencją SuperEnduro. Kibice z pewnością nie mogli narzekać na brak emocji, bo na torze działo się dosłownie wszystko. Była ostra walka, ciągłe wyprzedzanie, triumfy i porażki. Do samego końca nie było wiadomo, co się wydarzy. Za to kocham ten sport. Szkoda straconych punktów, ale za nami dopiero dwie rundy i nie mam zamiaru składać broni”, powiedział po zawodach Taddy Błażusiak.
Na ogromne słowa uznania zasługuje również Emil Juszczak, który zmagania w klasie Junior zakończył na świetnym 4. miejscu.
Teraz zawodników czeka miesiąc przerwy na naładowanie akumulatorów, aby w lutym mogli stanąć do walki na arenach w Ameryce Południowej. Już nie możemy doczekać się tego, co będzie działo się podczas kolejnych przystanków.