W Peru oficjalnie wystartował 41. rajd Dakar. Podczas wieczornej ceremonii w Limie zawodnicy zaprezentowali samochody i motocykle, na których będą walczyć w najtrudniejszym rajdzie świata.
informacja prasowa
Załoga ORLEN Team rozpoczyna rywalizację w rajdzie Dakar – Kuba Przygoński, Maciek Giemza i Adam Tomiczek ruszą na trasę pierwszego odcinka w poniedziałek rano lokalnego czasu. Za Polakami niezbędne testy sprzętu, odbiory techniczne i oficjalna ceremonia otwarcia rajdu połączona z wjazdem na rampę.
– Bez problemów przeszliśmy odbiory dokumentów i odbiory techniczne, MINI spełnia wszystkie wytyczne organizatorów. Za nami oficjalny start rajdu, zaprezentowaliśmy samochód kibicom, którzy tłumnie zgromadzili się w Limie. Auta zostały w parku maszyn, a rano odbieramy je przed ruszeniem na odcinki – mówi Kuba Przygoński, zawodnik ORLEN Team i zdobywca Pucharu Świata FIA, który celuje w dakarowe podium.
– Czujemy się dobrze, aklimatyzacja przebiega bez zarzutów. Przed nami pierwszy etap, który jest pewną rozgrzewką – około 80 kilometrów odcinka specjalnego, poprzedzonego długą, liczącą około 250 kilometrów dojazdówką. Zaczynamy jazdę po pustyni, będą wydmy, kamienie, droga przez wyschniętą rzekę – od początku trzeba będzie jechać równo i dobrze. My damy z siebie wszystko – dodaje Kuba Przygoński z ORLEN Team.
W rywalizacji w Peru biorą udział także motocykliści ORLEN Team – Maciek Giemza, który w zeszły roku zajął świetne, 24. miejsce w swoim debiucie i Adam Tomiczek, dla którego będzie to trzeci start na Dakarze.
– Za nami kilka dni odpraw, treningów i w końcu ceremonia otwarcia. W poniedziałek zaczynamy ściganie, mam nadzieję, że dotrę do mety Dakaru i że uda się zmieścić w pierwszej dwudziestce po ostatnim etapie. Mój motocykl sprawuje się świetnie, został odchudzony o 13 kilogramów, więc dodaje mi lekkości, pozostaje tylko jechać. Na Dakarze wiele zależy od szczęścia, pogody, dyspozycji dnia – ja postaram się zrobić wszystko, by temu szczęściu pomóc – mówi Maciek Giemza, zawodnik ORLEN Team.
– Od przyjazdu udało się szybko zaaklimatyzować i przywyknąć do zmiany czasu. Za mną testy motocykla, które wypadły dobrze i odbiory techniczne, które jak zawsze okazały się czasochłonne. Ważne, że wszystko w jak najlepszym porządku, motocykl czeka już w parku maszyn, a jutro zaczynamy upragnioną walkę – mówi Adam Tomiczek z ORLEN Team.
Do tegorocznego rajdu Dakar przystąpiło ponad 500 zawodników – wśród nich jest 11 Polaków, w tym trzech członków ORLEN Team. Przed uczestnikami ok. 5500 kilometrów jazdy, z czego ponad 3000 kilometrów to odcinki specjalne. Pierwszy etap rozpoczyna się w poniedziałek rano czasu lokalnego (6 godzin różnicy względem czasu polskiego) i wiedzie z Limy do Pisco – odcinek obejmuje 246 kilometrów dojazdówki i 84 kilometry odcinka specjalnego. Jako pierwsi na trasę ruszą motocykliści.
Pretendenci do zwycięstwa w Dakarze od wielu miesięcy nie myślą o niczym innym, tylko o czekającym ich wyzwaniu na wydmach Peru, są jednak powściągliwi. Szczególnie Toby Price, który, jak twierdzi wciąż odczuwa lekki ból po złamaniu kości łódeczkowatej prawej dłoni podczas treningu kilka tygodni temu. Australijski zwycięzca Dakaru z 2016 roku nie jest jednak jedynym asem firmy KTM, która pragnie przedłużyć passę 17 kolejnych zwycięstw. Sam Sunderland i Matthias Walkner czują się równie pewnie, jak w dwóch ostatnich latach, gdy wygrywali rajd. Ale są oni świadomi zagrożenia ze strony zespołu niebieskich czyli Yamahy, której lider Adrien Van Beveren uważany jest za jednego z głównych rywali asów armady KTM. „Bardzo mnie to cieszy „, powiedział Francuz. „Pracowałem przez długi czas na to, aby teraz być w stanie walczyć o zwycięstwo. Jeżeli ludzie uważają, że mam na to szanse, to znaczy, że jestem tam, gdzie chcę być.” Jego logice trudno odmówić słuszności. Dodaje ona pewności całemu zespołowi Yamahy, w barwach którego pojadą także Xavier de Soultrait i Franco Caimi. Walka rozpocznie się już w poniedziałek, a wezmą w niej udział także polscy zawodnicy, którym w niedzielny wieczór powodzenia na trasie Dakaru życzyła osobiście obecna na ceremonii startu ambasador RP w Limie, pani Magdalena Śniadecka-Kotarska.
11 Polaków na trasie Dakar 2019
Przede wszystkim w Dakarze zabraknie Rafała Sonika, jedynego Polaka, który wygrał ten rajd. SuperSonik jest obecny w Peru i będzie osobiście śledził rajd. W kategorii quadów pojedzie Kamil Wiśniewski.
W tym roku zabraknie też niezależnych zawodników z Polski.
Na motocyklach pojadą Adam Tomiczek i Maciej Giemza z Orlen Teamu.
Pozostali Polacy w stawce to:
– Kuba Przygoński (Mini, z pilotem Tomem Colsoulem),
– Maciej Marton i Aron Domżała (Toyota),
– Sebastian Rozwadowski (pilot Benediktasa Vanagasa),
– Maciej Domżała i Rafał Marton (SxS/UTV),
– Szymon Gospodarczyk (pilot Santiago Creeli Garza Riosy)
– Dariusz Rodewald (mechanik w holenderskiej ciężarówce Gerarda de Rooya).