Jorge Lorenzo wygrał deszczowy wyścig o Grand Prix Francji, podczas gdy kibiców elektryzowała zacięta walka kończącego w tym roku karierę Caseya Stonera i wracającego na podium po rocznej nieobecności mistrza, Valentino Rossiego.
Po suchych treningach wolnych i przejściowych warunkach w kwalifikacji, niedziela przywitała zawodników deszczem i mokrą rozgrzewką, w której najszybszy, mimo wywrotki, był Brytyjczyk Cal Crutchlow. Już ten tylko fakt zwiastował spore emocje, ale takiego wyścigu chyba nikt się nie spodziewał:
Por Fuera!
Dosiadający Yamahy, Hiszpan Jorge Lorenzo objął prowadzenie wyprzedzając obie Repsol Hondy w podwójnym prawym zakręcie w połowie pierwszego okrążenia. 25-latek nieco przestrzelił pierwszą część tzw. 'zielonego garażu’, więc startujący z pole position Dani Pedrosa skontrował przed drugim szczytem zakrętu, jednak Lorenzo utrzymał prędkość i wyprzedził swojego rodaka w stylu 'Por Fuera’, czyli po zewnętrznej.
Genialny manewr potwierdził klasę mistrza świata MotoGP z sezonu 2010, który w przeszłości miał tak duże problemy z jazdą w deszczu (raz na Mugello upadł nawet na okrążeniu rozgrzewkowym przed wyścigiem klasy 250), że jeszcze kilka lat temu regularnie w takich warunkach trenował na minimoto na torach gokartowych – „Musiałem znaleźć wyczucie, ale przestałem robić to jakieś dwa, trzy lata temu” – powiedział na mecie.
Od połowy pierwszego okrążenia Lorenzo jechał niezagrożony choć w pewnym momencie Stoner przez chwilę zaczął się do niego zbliżać, jednak ostatecznie stracił dystans, a Hiszpan wygrał w przewagą blisko dziesięciu sekund.
Manewr Lorenzo wyraźnie zobrazował jednak również problemy Hondy. „Już podczas rozgrzewki wiedzieliśmy, że będziemy mieli problemy z odpowiednim rozgrzaniem opon i kiedy w wyścigu jechałem za Danim, widziałem, że ma ten sam problem” – powiedział później Stoner, który przed ustawieniem się na polach startowych przejechał nawet aż dwa okrążenia formujące, aby spróbować choć trochę rozgrzać opony.
Faktycznie, drobny Pedrosa, który w warunkach niskiej przyczepności zawsze ma problem z odpowiednim dociążeniem tylnej opony, mimo kolejnego świetnego startu, szybko stracił kilka pozycji i szanse na podium, samotnie dojeżdżając do mety na czwartej pozycji.
Rossi wygrywa ze Stonerem
Za plecami lidera toczyła się jednak zażarta walka pomiędzy Rossim, Stonerem i duetem zespołu Monster Yamaha Tech 3, dla którego Grand Prix Francji to przecież domowa runda. Niestety, zarówno Crutchlow, jak i Andrea Dovizoso, upadli po błędach, zostawiając losy podium w rękach Włocha i Australijczyka. Brytyjczyk przyznał później, że brakowało mu prędkości na prostych – co faktycznie ewidentnie rzucało się w oczy, więc próbował nadrabiać w zakrętach, ale wreszcie przesadził w pierwszej szykanie, w której wcześniej pięknie wyprzedził Rossiego. „To tylko i wyłącznie moja wina” – podkreślił Cal.
Stoner co prawda wypracował sobie niewielką przewagę, ale gdy w połowie wyścigu przestało padać i temperatura asfaltu zaczęła powoli rosnąć, tylna opona w jego Hondzie zaczęła się wyraźnie przegrzewać. Australijczyk bardzo wcześnie prostował motocykl na wyjściach z zakrętów, aby nie przyspieszać z złożeniu na zużytej gumie. „Nie mieliśmy żadnej przyczepności w pełnym złożeniu” – wyjaśniał.
Rossi czuł się wyraźnie pewniej, choć na początku sam walczył z parującą szybką w kasku. Pod koniec wyścigu Włoch pokazał to, za co kochają go rzesze kibiców. Choć w trudnych warunkach mógłby dowieźć do mety bezpieczne, trzecie miejsce i pierwsze podium od roku, 9-krotny mistrz świata zaatakował Stonera na okrążenie przed metą i zdążył jeszcze wyraźnie mu odskoczyć. Co prawda na finiszu tylna opona w Repsol Hondzie przypominała slicka, ale w niczym nie umniejsza to wyczynowi 'Doktora’. Ciekawe, czy powalczyłby z Lorenzo, gdyby nie stracił trochę czasu.
Na mecie Rossi przyznał, że miał w pamięci błąd z mokrego Jerez sprzed roku, kiedy zabrał Stonera z toru po upadku w pierwszym zakręcie, dlatego bardzo uważał. Australijczyk także przyznał, że Włoch jechał wyjątkowo ostrożnie, a walka była tym razem czysta, zacięta i emocjonująca. „W Jerez rok temu zachowałem się jak debiutant i popełniłem szkolny błąd, dlatego dzisiaj uważałem” – stwierdził „Doktor”.
Niestety, Rossi podkreślał również, że póki co, mimo postępów na suchy, torze, Ducati tylko w deszczu może liczyć na walkę o podium: „Jeśli liczysz na mokry wyścig, jesteś w gównie” – obrazowo wyjaśnił 33-latek, który pod nieobecność kontuzjowanego Colina Edwardsa (dochodzi do siebie po złamaniu obojczyka w Estoril, we Francji zastępował go Chris Vermeulen), był w ten weekend najstarszym zawodnikiem w stawce MotoGP. Jednocześnie Ducati zupełnie nie rozumie skąd bierze się tak dobre zachowanie Desmosedici na mokrym torze. „Może to dlatego, że na mokrym torze musimy mocno ograniczyć moc” – zastanawiał się Rossi. Z drugiej jednak strony moc ta nie ma wpływu na podsterowność podczas hamowania, która tak bardzo utrudnia przecież jazdę na suchym torze. „Teoretycznie w deszczu powinno więc być jeszcze gorzej, ale jest odwrotnie” – zakończył Vale.
Swój najlepszy wynik w MotoGP, piąte miejsce wywalczył debiutujący w królewskiej klasie, ubiegłoroczny MŚ Moto2, Niemiec Stefan Bradl, wyprzedzając Nicky’ego Haydena, Dovizioso, Crutchlowa (wrócili na tor po upadkach) i Hectora Barberę. Pierwszą dziesiątkę uzupełnił Alvaro Bautista, którego upadek z ostatnich minutach sobotniej kwalifikacji miał spory wpływ na rozstawienie na starcie. Znów fatalny wyścig zaliczył za to Ben Spies, który po zjeździe na aleję serwisową z powodu parującej szyby kasku, finiszował na szesnastej pozycji – bez punktów i z okrążeniem straty.
Niespodzianka w CRT
Najszybszym zawodnikiem CRT był… James Ellison, który przecież niemal stracił miejsce w zespole PBMUK, po kontrowersyjnych wypowiedziach szefa ekipy, Paula Birda. Na jedenastej pozycji, przed Ellisonem, długo jechał jednak zaledwie 21-letni Danilo Petrucci, który na suchym torze nie ma żadnych szans. Jego Ioda dysponuje drogowym silnikiem Aprilii o mocy zaledwie 195KM – to o blisko sto mniej od prototypów, co widać po prędkościach na prostych niższych o średnio 30-40km/h. Włoch upadł jednak tużprzed metą.
Fatalny dzień zaliczył za to faworyt francuskiej publiczności. Randy De Puniet upadł już ruszając z pól startowych, po tym jak na mokrym torze uślizgnęło mu się tylne koło. Francuz wrócił na tor, ale upadł raz jeszcze tuż przed metą. W tabeli CRT nadal prowadzi jego team-partner, Aleix Espargaro.
Do mety znów nie dojechał Czech Karel Abraham, który musiał wycofać się z wyścigu po problemach z tylną oponą. Obszerny wywiad z zawodnikiem zespołu AB Cardion Motoracing znajdziecie już niedługo w czerwcowym numerze miesięcznika MotoRmania.
Wygrywając we Francji, Lorenzo wrócił na prowadzenie w klasyfikacji generalnej, w której Stonera wyprzedza o osiem punktów. Za dwa tygodnie szósta runda MotoGP, Grand Prix Katalonii. Obrońcę tytułu czeka trudne zadanie, bowiem to domowy wyścig nie tylko dla Lorenzo, ale również dla Pedrosy!
Loteria w małych klasach
Wyścig Moto2 upłynął pod dyktando Szwajcara, Thomasa Luthi, który odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w tym roku i zaledwie drugie w Moto2. Podium uzupełnili Claudio Corti i Scott Redding, podczas gdy dotychczasowy lider tabeli, Hiszpan Marc Marquez, nie dojechał do mety po upadku. Finiszując na szóstej pozycji, jego rodak, Pol Espargaro, objął więc prowadzenie w generalce, w której wyprzedza Marqueza o zaledwie jeden punkt. Dwa więcej traci Luthi, więc zapowiada się ciekawa walka. Tym bardziej, że przed nami Grand Prix Katalonii: domowy wyścig Marqueza i Espargaro.
W klasie Moto3 z ogromną przewagą triumfował pochodzący z Le Mans Louis Rossi. Wyścig obfitował w całą serię wywrotek, także liderów stawki: Hectora Faubela, Miguela Oliveiry czy Mavericka Vinalesa. Drugi jechał lider tabeli, Niemiec Sandro Cortese, ale on również upadł, finiszując ostatecznie na szóstym miejscu i dzięki przewrotce Vinalesa, powiększając prowadzenie w tabeli do dwunastu punktów. Na mecie zabrakło także Luisa Saloma i Romano Fenatiego. Podium uzupełnili Hiszpanie, Alberto Moncayo i Alex Rins. Za dwa tygodnie Hiszpanie będą jednak bardzo groźni!
Stoner kończy karierę!
W czwartek Casey Stoner zaszokował dziennikarzy podczas oficjalnej konferencji prasowej przed Grand Prix Francji, publicznie ogłaszając zakończenie kariery razem z końcem tego sezonu. Z pewnością zastanawiacie się o co chodzi, skoro dopiero niedawno Australijczyk dementował podobne plotki, choć wówczas uniknął jednoznacznej odpowiedzi: „Zawsze powtarzałem, że nie będę ścigał się do trzydziestki, ale nie podjąłem jeszcze decyzji, co będę robił za rok, więc nikt nie może tego wiedzieć. Dziennikarze są jednak dobrzy w wymyślaniu różnych historii, ale nie wierzcie we wszystko, co czytacie” – dokładnie takie słowa wypowiedział Stoner dwa tygodnie temu, pytany o koniec kariery.
Okazuje się jednak, że Australijczyk, razem ze swoim ojcem Colinem, który jest jednocześnie jego managerem, podczas drugiej rundy MotoGP, w hiszpańskim Jerez de la Frontera, powiedział szefostwu zespołu o tym, iż poważnie rozważa zakończenie kariery, ale nie podjął jeszcze ostatecznej edycji.
Być może podejrzewając, że jest to jedynie zagrywka ze strony Australijczyka, aby wywalczyć lepsze warunki nowego kontraktu, bądź wyższe wynagrodzenie, Honda dokonała następnie „kontrolowanego przecieku”, dzieląc się informacją z jednym z hiszpańskich dziennikarzy. Postawiony w niezręcznej sytuacji, podczas Grand Prix Portugalii Stoner musiał zdementować plotki, choć podkreślał wówczas, że jego kariera nie będzie długa.
Tydzień później obrońca tytułu podjął jednak ostateczną decyzję, którą podzielił się z mediami w czwartek. To ogromna sensacja: Stoner ma przecież zaledwie 26 lat, status niekwestionowanego lidera czołowego zespołu i potencjalnie bardzo długą, pełną zwycięstw karierę. Australijczyk przyznał jednak, że stracił pasję do MotoGP. Nie podoba mu się kierunek, w jakim od strony technicznej zmierzają mistrzostwa, m.in. wprowadzenie motocykli CRT. Innym istotnym czynnikiem są nieustanne utarczki z dziennikarzami, którzy na każdym kroku szukają sensacji oraz ogólna atmosfera wokół osoby Stonera.
Zapytany, czy nie czuje, że marnuje swój talent, Stoner odpowiedział: „Zostając w MotoGP mogę marnować swoje życie”. Dokładne powody decyzji dwukrotnego mistrza świata znajdziecie w czerwcowym numerze miesięcznika MotoRmania. Już dzisiaj możemy jednak przyznać, że trzeba mieć „cohones”, aby odejść ze sportu w takim momencie, będąc na szczycie i mając tak ogromne perspektywy, zarówno sportowe, jak i finansowe. Odejście Stonera wywraca jednak do góry nogami sytuację transferową. Karuzela roszad rozkręciła się na dobre już we Francji.
Rossi jeszcze dwa lata… ale gdzie?
Podczas tej samej konferencji prasowej Valentino Rossi zapowiedział, ze zostaje w MotoGP na dwa kolejne sezony: 2013 i 2014, choć nie wspomniał nic o pozostaniu w Ducati. Włocha czekają w tym tygodniu dwudniowe testy na Mugello. Jeśli nowe części nie poprawią znacząco tempa Ducati na suchym torze, nikt chyba nie ma wątpliwości, że Doktor wykorzysta szansę, jaką daje mu odejście Stonera i zrobi wszystko, aby wrócić na konkurencyjną Hondę, lub Yamahę.
Wiele zależeć może jednak od Jorge Lorenzo. Honda nie widzi chyba bowiem Daniego Pedrosy w roli lidera zespołu Repsol, więc hiszpański sponsor ma podobno chrapkę na mistrza świata z sezonu 2010. Jeśli Lorenzo zajmie miejsce Stonera, czego sam nie wyklucza, powrót Rossiego do Yamahy może stać się faktem. Jedno jest pewne, wartość obu na rynku transferowych MotoGP właśnie mocno poszybowała w górę!
Iskrzy w Tech 3
Zmagania w Le Mans były domową rundą dla francuskiego zespołu Monster Yamaha Tech 3, w którym atmosfera jest ostatnio nieco napięta. Cal Crutchlow i Andrea Dovizioso rywalizują potencjalnie o pozostanie w ekipie na kolejny rok (jednego z nim na pewno zastąpi dysponujący już kontraktem Bradley Smith), lub awans do fabrycznego zespołu, w którym topnieją szanse Bena Spiesa.
Crutchlow pokonał Dovizioso w dwóch pierwszych wyścigach, ale w Portugalii górą był Włoch, jednocześnie podkreślając, że dobra jazda Brytyjczyka wynika z jego Superbike’owego stylu jazdy. Oburzony Crutchlow odpowiedział, że od debiutu w MotoGP zmienił styl jazdy i jeździ obecnie bardzo płynnie, niemal jak Jorge Lorenzo. „Może to Dovi powinien zmienić swój styl, bo chyba nie radzi sobie z Yamahą” – zakończył złośliwie mieszkaniec wyspy Man.
To jednak Dovizioso był górą w kwalifikacjach we Francji, choć pod koniec sesji zabrakło mu paliwa i ostatnich pięć minut spędził w garażu. Co się stało? Z uwagi na zmienne warunki, zespół przygotował dwa kompletnie inaczej ustawione motocykle – na suchy i mokry tor. Kiedy pod koniec sesji Dovi wyjechał na tor na „suchej” maszynie, uzyskał świetny czas, ale silnik zaczął przerywać, stąd zjazd do garażu. Zespół był przekonany, że był to problem z silnikiem, jednak dopiero po kwalifikacji okazało się, że jeden z mechaników nalał do zbiornika zbyt mało paliwa. Cóż, takie błędy zdarzają się ostatnio nawet w czołowych zespołach Formuły 1!
Nie to jest jednak najciekawsze. Zespół Tech 3 jako jedyny w stawce prototypów postanowił nie zamawiać na ten sezon nowego układu hamulcowego firmy Brembo. Różnica jest niewielka, więc po co przepłacać? Dovizioso ma jednak inne zdanie, dlatego zainwestował 60 tysięcy Euro z własnej kieszeni, aby wykupić na sezon nowy system. Crutchlow stwierdził, że nie zamierza jednak dokładać do interesu.
Wyniki GP Francji MotoGP (top 15):
1. JORGE LORENZO / SPA / YAMAHA FACTORY RACING / YAMAHA / 49’39.743
2. VALENTINO ROSSI / ITA / DUCATI TEAM / DUCATI / +9.905
3. CASEY STONER / AUS / REPSOL HONDA TEAM / HONDA / +11.298
4. DANI PEDROSA / SPA / REPSOL HONDA TEAM / HONDA / +29.361
5. STEFAN BRADL / GER / LCR HONDA MOTOGP / HONDA / +32.477
6. NICKY HAYDEN / USA / DUCATI TEAM / DUCATI / +32.842
7. ANDREA DOVIZIOSO / ITA / MONSTER YAMAHA TECH 3 / YAMAHA / +59.759
8. CAL CRUTCHLOW / GBR / MONSTER YAMAHA TECH 3 / YAMAHA / +1’05.152
9. HECTOR BARBERA / SPA / PRAMAC RACING TEAM / DUCATI / +1’07.846
10. ALVARO BAUTISTA / SPA / SAN CARLO HONDA GRESINI / HONDA / +1’13.193
11. JAMES ELLISON / GBR / PAUL BIRD MOTORSPORT / ART / +1’26.663
12. MATTIA PASINI / ITA / SPEED MASTER / ART / +1’27.633
13. ALEIX ESPARGARO / SPA / POWER ELECTRONICS ASPAR / ART / +1 Okr.
14. MICHELE PIRRO / ITA / SAN CARLO HONDA GRESINI / FTR / +1 Okr.
15. YONNY HERNANDEZ / COL / AVINTIA BLUSENS / BQR / +1 Okr.
Klasyfikacja generalna (top 15):
1 LORENZO 90,
2 STONER 82,
3 PEDROSA 65,
4 CRUTCHLOW 45,
5 DOVIZIOSO 44,
6 ROSSI 42,
7 BRADL 35,
8 BAUTISTA 35,
9 HAYDEN 33,
10 BARBERA 26,
11 SPIES 18,
12 ESPARGARO 12,
13 PASINI 6,
14 DE PUNIET 6,
15 ELLISON 5