MotoGP: Zapowiedź GP Portugalii w Estoril

- Mick

Zawodnicy MotoGP w oparach absurdu prosto z Jerez de la Frontera udali się do portugalskiego Estoril, gdzie w ten weekend odbędzie się trzecia runda MŚ. Czy będzie to ostatni raz, kiedy na tym obiekcie wystartuje broniący tytułu Casey Stoner?

Zaraz po niedzielnym wyścigu o Grand Prix Hiszpanii niektóre włoskie i hiszpańskie media wręcz oszalały, sugerując, że Casey Stoner jeśli nie po tym, to po następnym sezonie zakończy karierę. Zdaniem niektórych, Australijczyk podobno już powiedział HRC o swoich zamiarach, ale powinni oni byli wiedzieć lepiej…

Stoner w akcji w Jerez - foto Repsol

O co chodzi? To banalnie proste. W Jerez, niemal jak co roku, pojawili się rodzice Caseya Stonera, Bronwyn i Colin. Z pozoru nie ma w tym nic specjalnego. Małżonka Australijczyka, Adriana, została w domu w Szwajcarii, opiekując się ich małą córeczką, która przyszła na świat w połowie lutego (jak na ironię, w dniu urodzin Valentino Rossiego). Rodzice obrońcy tytułu wykorzystali więc okazję, aby dotrzymać synowi kroku i jednocześnie spędzić weekend w malowniczej Andaluzji.

To wszystko ma jednak drugie dno. Ojciec Stonera jest także jego managerem i niemal co roku pojawia się w Jerez aby rozkręcić kontraktowe negocjacje. W 2010 roku to właśnie tutaj, już na początku sezonu, z rocznym wyprzedzeniem Stoner porozumiał się z HRC na temat odejścia z Ducati i dołączenia do ekipy Repsol Honda.

Dwa lata później nadszedł więc czas przedłużenia umowy, a po takiej dominacji, jaką popisał się wygrywając w poprzednim sezonie aż dziesięć wyścigów i szesnaście razy stając na podium, Stoner może pozwolić sobie na ostre negocjacje i mocne podbicie stawki, która i tak znacznie odbiega od wynagrodzenia, jakie od Ducati pobiera słynny Valentino Rossi (włoski zespół płaci 9-krotnemu mistrzowi świata około 12 milionów Euro rocznie).

Pedrosa na czele w Jerez - foto Repsol

Stoner podobno zażyczył sobie przedłużenia umowy z HRC nie na dwa, jak mają w zwyczaju czołowi zawodnicy, ale jedynie na jeden sezon i to chyba stąd wzięły plotki o jego przedwczesnej emeryturze. Australijczyk nie jest jednak idiotą i choć nie przepada za dziennikarzami, wie jak wykorzystać media do własnych celów. Sugestie o zakończeniu kariery najprawdopodobniej wcale nie trafiły więc do prasy przypadkiem, podobnie jak plotki o opuszczeniu Ducati przez Valentino Rossiego. Zawodnicy potrafią rozgrywać psychologiczne gierki nie tylko pomiędzy sobą i nie tylko na torze!

Stoner nigdzie się nie wybiera. Nie dalej jak podczas ubiegłorocznego Grand Prix Czech, mówił nam podczas briefingu z dziennikarzami, że jazda w zespole Repsol Honda jest spełnieniem jego dziecięcych marzeń i chciałby zostać w ekipie na długie lata, emulując sukcesy swojego rodaka i idola, Michaela Doohana, który wywalczył dla Hondy pięć mistrzowskich tytułów klasy 500ccm z rzędu w latach 90-tych.

Jednak taktyka polegająca na przedłużeniu umowy tylko na jeden rok ma sporo sensu: po pierwsze pod koniec tego sezonu kończą się kontrakty czołowych zawodników. Absolutnie nic nie wskazuje na to, aby gdziekolwiek indziej udać się próbował lider tabeli, Jorge Lorenzo. Jeśli Hiszpan przedłuży umowę z Yamahą na dwa lata, Stoner będzie miał mocniejszą pozycję negocjacyjną za rok, tym bardziej, że co raz cięższe chmury wiszą nad głową Daniego Pedrosy.

W Jerez z pole position ruszał Lorenzo - foto Repsol

Sponsor fabrycznego zespołu HRC, hiszpański Repsol, podobno mocno naciska, aby organizatorzy znieśli przepis zabraniający debiutantom jazdy w fabrycznych ekipach. Wszystko z pewnością po to, aby już za rok wprowadzić do MotoGP genialnego Marca Marqueza. Pamiętajcie, że świetna jazda Pedrosy w tym roku może nie mieć już żadnego znaczenia. Rok temu w tabeli pokonał go Andrea Dovizioso, a Honda i tak podziękowała Włochowi za współpracę. Jeżeli więc a Danim już postawiono kreskę, a po jego niedawnym aresztowaniu są na to duże szanse, nawet wywalczenie mistrzostwa nie pomoże Hiszpanowi w pozostaniu w fabrycznej ekipie HRC.

Jeśli do zespołu faktycznie trafi z rok Marquez, notowania Stonera jeszcze bardziej wzrosną, bo przecież młody Hiszpan będzie potrzebował czasu na naukę. I to właśnie wtedy sensowne będzie podpisanie przez Australijczyka dwuletniej umowy.

Oczywiście, tak czy owak, wszystkie te spekulacje mogą zostać w najbliższych tygodniach wywrócone do góry nogami, ale nie spodziewajcie się, że sprawcą zamieszania okaże się Valentino Rossi. Szefostwo HRC jasno mówi 'nie’ jego powrotowi pod swoje wielkie, czerwone skrzydło. Wiceprezydent HRC, Shuhei Nakamoto, w Jerez wyraził się wyjątkowo jasno w wywiadzie dla portalu GPOne.com: „Po odejściu z Hondy, Rossi napisał w swojej biografii, że zawodnik znaczy więcej, niż motocykl. Teraz musi to udowodnić” – w tej kwestii chyba więc wszystko jasne, prawda?

Rossi w Jerez dopiero dziewiąty - foto Ducati

Perspektywa ewentualnego powrotu Włocha do Yamahy wydaje się równie abstrakcyjna, ale niemogący znaleźć sponsora tytularnego producent może przełknąć upokorzenie związane z przyjęciem pod swój dach marnotrawnego syna i znów połączyć siły z „Doktorem”. To jednak pieśń przyszłości. Póki co Rossi czeka na nowe części, które mają odmienić jego Ducati. Pierwszą partię otrzyma w poniedziałek, podczas jednodniowego testu po Grand Prix Portugalii. Jeśli przyniosą postępy, kto wie, może jednak 9-krotny mistrz świata pozostanie w Ducati na sezon 2013? Jeśli jednak nie, wówczas plotki o możliwym, ponownym małżeństwie z rozsądku z Yamahą, będą wypełniały nam czas pomiędzy wyścigami jeszcze przez długi czas. Przynajmniej włoscy i hiszpańscy dziennikarze będą mieli czym wypełniać strony wyścigowych magazynów, które boleśnie odczuły skutki kryzysu.

Wróćmy jednak do tego, do wydarzy się w niedzielę w Estoril, a tutaj już perspektywy Rossiego wyglądają całkiem obiecująco. Wszystko to dlatego, że prognozy pogody przewidują deszczowy weekend, a takich warunkach – zmagające się z podsterownością na suchym torze – Ducati jest świetne.

Estoril to jednak bastion Jorge Lorenzo, który wygrywał tutaj trzy razy w czterech swoich startach w MotoGP. Rok temu pokonał go co prawda Pedrosa – i to w dość kompromitujący sposób, o czym za chwilę – ale prowadzący w tabeli zawodnik Yamahy zrobi co w jego mocy, aby znów wrócić na szczyt podium. Tym bardziej, że sam jest przekonany, że wygrałby tydzień temu w Jerez gdyby nie zły wybór przedniej opony.

W Jerez Pedrosa świetnie ruszył ale szybko stracił prowadzenie - foto Repsol

Rok temu Pedrosa wystartował w Estoril, choć krótko przed wyścigiem poddał się operacji wymiany tytanowej płytki, która podtrzymywała jego złamany pół roku wcześniej, prawy obojczyk. Płytka uciskała bowiem tętnicę, doprowadzając do drętwienia lewej ręki, jednak tuż po operacji Dani wrócił na tor i wygrał w Portugalii, przez cały wyścig bawiąc się z Lorenzo w kotka i myszkę. Hiszpan zamykał gaz na prostych i czekał z atakiem aż do końcówki. Na cztery kółka przed metą wyprzedził Lorenzo w pierwszym zakręcie i nawet nie pomachał mu na pożegnanie, z łatwością wygrywając wyścig. Jorge naturalnie więc liczy na rewanż.

A co na to wszystko Stoner? Po zwycięstwie w Jerez, Estoril stało się jedynym torem w kalendarzu, ma którym Australijczyk ani razu nie sięgnął w MŚ po zwycięstwo w królewskiej klasie. Lepiej więc, aby w niedzielę zabrał się do pracy, ponieważ faktycznie będzie to chyba jego ostatni start w Portugalii. Wcale nie dlatego, że 26-latek rzeczywiście zakończy karierę. Po prostu wszystko wskazuje na to, że w ten weekend czeka nas ostatnia edycja wyścigu o Grand Prix Portugalii, a zmagania te za rok znikną z kalendarza robiąc miejsce dla nowych rund w Teksasie i Argentynie.

Grand Prix Portugalii w Polsacie Sport

Stoner jeszcze nigdy nie wygrał w Estoril w MotoGP - foto Respol

Fani wyścigów motocyklowych znów będą mogli na żywo oraz w HD śledzić niemal wszystkie sesje, jakie w ten weekend odbędą się w Estoril (za wyjątkiem rozgrzewki i wyścigu Moto3). Pamiętajcie jednak, że z powodu godzinnej różnicy pomiędzy Portugalią a resztą Europy, piątkowe i sobotnie treningi oraz kwalifikacje odbędą się z godzinnym opóźnieniem, a niedzielny wyścig Moto3 odbędzie się po MotoGP (powtórka o 22:30). Start wyścigów Moto2 i MotoGP bez zmian, odpowiednio o 12:20 i 14:00.

Piątek:

10:15 – pierwszy trening Moto3 (Polsat Sport i HD)

11:10 – pierwszy trening MotoGP (Polsat Sport i HD)

12:10 – pierwszy trening Moto2 (Polsat Sport News i HD)

14:15 – drugi trening Moto3 (Polsat Sport Extra i HD)

15:10 – drugi trening MotoGP (Polsat Sport Extra i HD)

16:10 – drugi trening Moto2 (Polsat Sport Extra i HD)

18:00 – powtórki pierwszych treningów (Polsat Sport Extra)

Sobota:

10:15 – trzeci trening Moto3 (Polsat Sport i HD)

11:10 – trzeci trening MotoGP (Polsat Sport i HD)

12:10 – trzeci trening Moto2 (Polsat Sport i HD)

14:00 – kwalifikacje Moto3 (Polsat Sport Extra i HD)

14:55 – kwalifikacje MotoGP (Polsat Sport Extra i HD)

16:10 – kwalifikacje Moto2 (Polsat Sport Extra i HD)

Niedziela:

7:00 – powtórka kwalifikacji MotoGP (Polsat Sport i HD)

10:00 – rozgrzewka Moto2 (Polsat Sport i HD)

10:30 – rozgrzewka MotoGP (Polsat Sport i HD)

11:00 – rozgrzewka Moto3 (Polsat Sport Extra)

12:20 – wyścig Moto2 (Polsat Sport Extra i HD)

14:00 – wyścig MotoGP (Polsat Sport i HD)

22:30 – powtórka wyścigu Moto3 (Polsat Sport Extra)

Może ci się zainteresować

MotoRmania jest zaskakującym, lifestyle’owym portalem o tematyce motocyklowej. Podstawą publikacji są rzetelnie i niezależnie przeprowadzane testy motocykli, których dodatkową atrakcją jest inspirujący sposób prezentacji zdjęć. Kompetencja redakcji MotoRmanii została wyróżniona zaproszeniem do testów fabrycznych motocykli wyścigowych klasy Superbike, co błyskawicznie ugruntowało status magazynu jako najbardziej fachowego miesięcznika motocyklowego w Polsce. Nasz portal to długo oczekiwany powiew pasji i prawdziwie motocyklowego stylu życia!

©2010 – 2023 Wszystkie prawa zastrzeżone MotoRmania.com.pl