Spis treści
Każdy motocyklista, nawet ten wyjeżdżający motocyklem w trasę raz na miesiąc, powinien wiedzieć jaki jest cel regularnego odświeżania kombinezonu. Mówi się, że kombinezon to druga skóra motocyklisty.
Ja zgadzam się z tym w 100%. A skoro tak, to chyba prostym jest, że należy dbać o nią równie starannie.
Przejdźmy do rzeczy.
Wyobraźmy sobie piękny poranek w lipcowy dzień. Słońce od rana daje się we znaki. Zapowiada się upał – idealnie na krótki wyjazd motocyklem w nieznane. Kombinezon ubrany, motocykl zatankowany-jedziemy. Upał 30°, po drodze złapał nas przelotny deszcz ale szczęśliwie objechaliśmy zaplanowaną wycieczkę. Teraz pytanie – co działo się w tym czasie z naszym kombinezonem?
A no działo się dużo!
Podczas ubierania zaciął się zamek (kombinezon leżał w zakurzonym miejscu przez zimę). Po 5 minutach walki udało się go zapiąć mocnym szarpnięciem. Jednak to że udało się zapiąć, nie zmienia faktu że zebrany kurz, pył czy nawet piasek nadal jest ukryty między ząbkami zamka… Kolejne zapinanie może być mniej kolorowe i zakończy się totalnym zacięciem lub nawet urwaniem.
Następny szkodliwy czynnik – słońce. Tu problem jest podwójny z racji tego, że wpływa ono bezpośrednio na kombinezon z zewnątrz, jak i na samego Ciebie! Wytwarzane przez słońce promienie UV, mają szkodliwe działanie, przez które kombinezon traci swoje kolory, farba po prostu traci nasycenie. Skóra gubi swoje właściwości i elastyczność, co z czasem skutkuje pękaniem. Co do Ciebie, sprawa jest prosta. Potliwość to rzecz naturalna w tak upalny dzień. Pot przenika przez podszewki i dostaje się do skóry (kombinezonu). Pewnie nie raz zauważyłeś, ze twoje rękawice po trasie są wręcz przemoczone od potu…
Pomijając fakt niszczenia skóry, założenie następnym razem tego kombinezonu czy rękawic bez wcześniejszego odświeżania przez np. ozonowanie, jest po prostu nie higieniczne.
To tak, jak byśmy zakładali skarpety w których dzień wcześniej pracowaliśmy cały dzień w upale… Myślę że tak dosadne porównanie da Wam do myślenia
Kolejny czynnik – deszcz
Zawsze myślę, że tego aspektu nie trzeba tłumaczyć. Jednak ku mojemu zdziwieniu, wielu motocyklistów uważa że deszcz świetnie „opłuka” kombinezon z brudu, i tym sposobem mają z głowy czyszczenie go w domu. NIC BARDZIEJ MYLNEGO!
Kombinezon po „przelaniu” traci elastyczność, sztywnieje a co najgorsze zostaje przesiąknięty brudem, a bakterie urządzają sobie party w każdym zakątku kombiaka. Na koniec zostają zabrudzenia takie jak owady, błoto, pył.
Te przykłady to tylko kropla w morzu zabrudzeń… jest ich mnóstwo, w artykule wymieniłam te najczęstsze, z którymi zmagamy się codziennie.
Wnioski z tego są takie, że każda podróż czy trening bardzo mocno wpływa na nasz kombinezon. Mało kto używa kombinezonu na 2-3 wyjazdy a później go wrzuca… Chcąc cieszyć się kombinezonem przez więcej niż jeden sezon, należy o niego odpowiednio dbać. W zależności od tego jak często go używamy, należy pamiętać o odświeżeniu przez ozonowanie ale również wyczyścić a następnie zaimpregnować.
Podsumowując
Na rynku jest wiele łatwo dostępnych produktów do tego celu, jednak różnią się one składem, a co za tym idzie efektem od tych, których używają profesjonaliści w firmach zajmujących się renowacją.
Więcej informacji…
O tych trzech metodach dbania o kombinezony, przeczytacie w kolejnym artykule, gdzie opiszę na czym każda z tych czynności polega, na co ma wpływ i gdzie szukać pomocy.