Jezdnie zamieniają się stronami, ale dzięki temu ruch jest bardziej płynny i jest mniej punktów konfliktowych.
Władze miasta Lacey w stanie Washington, USA, zaplanowały przemodelowanie jednego ze swoich skrzyżowań łączących drogi zbiorcze z autostradą. Z tej okazji powstał film opowiadający o skrzyżowaniu Diverging Diamond Interchange, DDI. Po polsku można spróbować nazwać to „skrzyżowaniem rombowym, rozbieżnym”. Jego najdziwniejszą cechą jest fakt, że jezdnie zamieniają się stronami. Najważniejsze zalety to większa przepustowość oraz zredukowana liczba miejsc konfliktowych. Pierwsze takie skrzyżowanie pojawiło się w 2009 roku, a teraz jest ich już ponad 60. Badania udowadniają, że takie skrzyżowania redukują też liczbę wypadków o 50% oraz obniżają ich drastyczność. Obejrzyjcie o co chodzi:
Mimo, że na pierwszy rzut oka skrzyżowanie DDI wygląda na skomplikowane, to w praktyce jest niezwykle proste. Dodatkowo, w porównaniu ze skrzyżowaniami posiadającymi wielkie wiadukty na planie koniczyny, skrzyżowanie DDI zajmuje zdecydowanie mniej miejsca. Polscy komentujący zauważają jednak inne naturalne rozwiązanie, w postaci dobrze zaprojektowanego ronda, które również skutecznie poprawiłoby bezpieczeństwo i przepustowość. Amerykańscy kierowcy jednak nie znają, a przez to nie lubią rond.
Co Wy uważacie o skrzyżowaniach DDI?