Rossi ma swoje ranczo, Marquez ma swoje ranczo… MotoRmania też będzie miała swoje ranczo! I oczywiście zapraszamy Was na treningi!
Jeżeli jesteś fanem MotoGP to wiesz, że na tydzień przed ubiegłą rundą w Jerez świat obiegła informacja, że start Marca Marqueza stał pod znakiem zapytania. Okazało się, że broniący tytułu Hiszpan musi przejść operację po uszkodzeniu małego palca lewej ręki. Jak to się stało? Na treningu flat trackowym. Zanim pomyślisz, że flat track jest bardzo niebezpieczny musisz pamiętać, że Marquez jest absolutnym maniakiem tego rodzaju jazdy. To jest jego zasadniczy trening przed zawodami, a pod koniec każdego sezonu wygrywa prestiżowe zawody o nazwie Superprestigio. Pokonuje tam gwiazdy zawodów Dirt Trackowych AMA, a także Kennego Noyesa, o którym zaraz napiszemy znacznie więcej. Krótko mówiąc Marc żyje, je i śpi na flat tracku. Jeżeli raz na jakiś czas uszkodzi sobie mały paluszek, to nie powinno Cię to odstraszać.
Wyścigi tego typu od lat znane są z USA. Bardzo często nawiązywał do nich były Mistrz Świata Grand Prix 500 Kenny Roberts. Wcześniej dirt track był jego specjalnością. Flat track i Dirt track to dokładnie to samo – określenie flat track jest po prostu częściej stosowane w Europie, głównie w Hiszpanii. W naszych czasach ten typ treningu odkrył na nowo Valentino Rossi. W swojej biografii opisuje, jak chciał zrozumieć uślizg tylnego koła – tak ważny podczas jazdy maszyną MotoGP. Ćwiczył w żwirowni na motocyklu typu supermoto z założonym slickiem z tyłu. To w końcu doprowadziło do stworzenia Rossi’s Ranch, czyli pełnego toru flat trackowego, na którym Valentino ćwiczy regularnie. Wystarczy szybka wycieczka na youtube, wpisanie haseł „Rossi’s Ranch” lub „Marquez flat track” i wszystko będzie jasne. Wydaje się, że najlepsi zawodnicy świata nie mogą się obyć bez flat tracku. Dlaczego? I czym właściwie różni się flat track od crossu?
Od crossu różni się diametralnie. Ta różnica polega na tym, że opona flat trackowa nie ma przyczepności – albo, precyzyjniej rzecz ujmując, jest ona znacznie mniej przyczepna niż w motocrossie. Technika pokonywania zakrętów jest kompletnie inna. Na maszynie crossowej wykorzystujesz złożenie, a do tego bandę. Przejeżdżasz przez zakręt z dużą przyczepnością. We flat tracku zbyt duże złożenie maszyny oznacza błyskawiczny pocałunek z klepiskiem. Jest płasko, nie ma kolein więc nie wykorzystasz wzniesienia aby wyjechać po bandzie. Specyfika jazdy polega na tym aby wpaść w zakręt, odwrócić maszynę i z niego wyjechać. To odpowiada na pierwsze z zadanych wyżej pytań: zawodnicy z czołówki nie mogą się obejść bez flat tracku, ponieważ technika pokonania zakrętu jest identyczna do pokonywania winkli na nowoczesnych maszynach sportowych.
Jeszcze nie tak dawno wyścigowe motocykle drogowe miały przyczepne opony, ale stosunkowo niewiele mocy. Tor przejazdu przez zakręt uwzględniał długie pozostawanie w dużym złożeniu. Obecnie, pomimo wzrostu przyczepności opon, moc silników wzrosła nieporównywalnie. Dzisiaj pozostawanie w złożeniu oznacza, że nie możesz odkręcić gazu do końca. Aby to zrobić musisz wpaść w zakręt, złożyć się tylko na krótką chwilę potrzebną do zmiany kierunku, a następnie odprostować maszynę i wyjść na pełnym gazie.
Dlatego Ty i ja potrzebujemy trenować na flat tracku. Nawet jeżeli jeździsz tyko po drodze, kiedy zaskoczy Cię ekstremalne hamowanie w zakręt, będziesz potrafił wejść w niego bokiem, ciągle efektywnie sterując motocyklem, i być może wyjdziesz z opresji cało… Zamiast pakować w przydrożne drzewo i witać się z personelem szpitala.
NOYES CAMP
Kim jest Kenny Noyes możecie przeczytać w ramce przy jego zdjęciu, poniżej. Jeździł w czołówce Moto2, a w ubiegłym roku został Mistrzem Hiszpanii klasy Superbike. W tym roku też zostanie. W Hiszpanii prowadzi swoje treningi flat trackowe i po prostu musieliśmy się do niego wybrać, żeby zobaczyć jak sprawa wygląda od podszewki.
– Rasowa maszyna flat trackowa nie posiada przedniego hamulca, ale Kenny na swoich szkoleniowych Kawasaki doradza czasem jego lekkie używanie. Nie robi się tego podczas jazdy na owalu (jak speedway), jednak nowoczesny flat track uwzględnia tory bardziej skomplikowane, gdzie skręca się w różnych kierunkach i wtedy bardzo delikatne użycie przedniego hamulca jest praktykowane.
– Buty crossowe do flat tracku się nie nadają. Ich sztywna podeszwa utrudnia subtelne wyczucie tylnego hamulca. Tylny hamulec będzie często stosowany do ustawienia maszyny bokiem na wejściach w zakręt. Kenny jeździł w zwykłych drogowych butach, które gwarantowały najlepsze wyczucie.
– Reszta stroju może być crossowa – wtedy jest po prostu wygodnie. Marc Marquez, czy Rossi jeżdżą w swoich wyścigowych skórzanych kombinezonach.
– Opona flat trackowa przypomina zwykłą drogową gumę. W Polsce można je dostać bez problemu u importera czeskich opon Mitas. I to właściwie wszystko.
Przed nami były dwa dni totalnej zabawy w kurzu i hiszpańskim słońcu.
KOSMOS
Jazda z Kennym to większe emocje niż wykorzystanie darmowego karnetu w dzielnicy czerwonych świateł. Wszystko jest na flat trackowym, amerykańskim luzie, ale każde ćwiczenie ma element rywalizacji i okazuje się niezwykle efektywne. Zajęcia trwają od 10:00, aż do 18:00 i szczerze mówiąc nie wszyscy wytrzymują to kondycyjnie.
Pierwsze ćwiczenia skupiają się na wyczuciu przodu motocykla i zrozumieniu, że musimy go dociążać, aby miał jaką taką przyczepność. Przychodzi też czas na jazdę w ciągłym uślizgu na gazie i zrozumienie, gdzie powinno się znajdować nasze ciało, aby przód skręcał, a nie wynosił na zewnętrzną. Musimy również zwracać uwagę na pozycję przy wejściu w zakręt. Należy przenieść ciało na zewnętrzną stronę motocykla, a łokcie mieć uniesione stosunkowo wysoko (to ostatnie przychodziło mi z trudem).
W miarę upływu pierwszego dnia powoli zaczynamy rozumieć slajd. Czujemy, że jest on bardziej łagodny i progresywny, kiedy maszyna jest złożona, a nie wyprostowana (gdzie początkowo czujemy się bezpieczniej). Kiedy przychodzi czas amatorskich rywalizacji wszyscy zaczynają się czuć jak Marquez lub Rossi… Pierwszego dnia byliśmy zmęczeni, ale drugiego… Trzeba było w nas strzelać nabojami usypiającymi, żeby ściągnąć z maszyn. Flat track jest uzależniający.
CO ZROBIĆ?
No dobrze, ale co masz zrobić jeżeli nie masz czasu, aby pojechać do Hiszpanii. Przede wszystkim masz się nie martwić, ponieważ jesteś czytelnikiem MotoRmanii.
Na nasze specjalne zaproszenie Kenny Noyes przyjedzie do Polski w sierpniu tego roku (precyzyjna data zostanie podana wkrótce na portalu). Przeprowadzi dwu-dniowe szkolenie na specjalnym ranczu flat trackowym „MotoRmanii” znajdującym się w pobliżu miejscowości Białobrzegi – około 50 km w kierunku na Radom od Warszawy. Aby wziąć udział w szkoleniu będziecie musieli stawić się z własnym motocyklem – na ciętych oponach supermoto, lub typowych gumach flat trackowych. Mamy tylko 25 miejsc. Koszt 2-dniowego szkolenia to 650 zł: uwzględnia grilla i napoje. Chętnych prosimy o kontakt na [email protected]. Na premierę „MotoRmania Trening Ranch” zaprosimy Was już wkrótce!