Gdyby nie prawdziwy film z testów, pomyślelibyśmy, że to nietrafiony żart primaaprilisowny. Ale okazuje się, przyszłość nadeszła już dziś i jest całkiem ciekawa.
Technologia motocyklowa idzie do przodu. Kiedyś trzeba było regulować gaźniki, a teraz manetka nie jest nawet fizycznie połączona z przepustnicami. Kontrole trakcji, slajdu, czy ABS, są normą, a w nowych motocyklach wszystkie te systemy są czułem na złożenia. Teraz Bosch dodaje coś zupełnie nowego do gamy wynalazków motocyklowych czynnie podnoszących bezpieczeństwo.
Bosch zainstalował w motocyklu dysze i zbiorniki ze sprężonym powietrzem. Konstrukcyjnie są trochę podobne do poduszek powietrznych w samochodzie, a także do dysz sterujących statkami kosmicznymi w warunkach braku grawitacji. Zadaniem nowego wynalazku jest odzyskanie przyczepności opony po uślizgu typu lowside.
Gdy jesteś w dużym złożeniu, w zakręcie trafiasz na piach lub gorszy asfalt, a przód nagle puszcza, raczej nie ma już zbyt wiele do zrobienia. Ale nie według Boscha. Wypuszczenie sprężonego gazu za pomocą dyszy ustawionej w odpowiednim kierunku dociska motocykl do asfaltu, co sprawia, że opona odzyskuje przyczepność. Zamiast lądować w krzakach, słyszysz głośny syk i jedziesz dalej.
Jeżeli wciąż w to nie wierzycie, oto jest film:
Prawdę mówiąc, po obejrzeniu powyższego filmu jesteśmy lekko w szoku. Z jednej strony czujemy, że motocykle stają się zbyt automatyczne. Z drugiej strony, jeżeli ten system działa i może uratować życie, to głosujemy na TAK, podpisując się rękami i nogami. O ile system w ogóle trafi do produkcji, najprawdopodobniej będzie jednorazowy i dość drogi.
Być może tego typu wynalazki sprawią, że motocykle staną się bezpieczniejsze w ogólnej ocenie publicznej? Być może takie działanie będzie miało pozytywne skutki dla całej branży motocyklowej? Co uważacie o tym wynalazku?