Gang motocyklistów zorganizował sobie nielegalny stunterski przejazd po mieście. Policja ich wyłapała, ukarała, a motocykle skonfiskowano i niektóre zniszczono.
W minionym miesiącu do końca dobiegł proces, który rozpoczął się w 2016 roku. Chodzi o nielegalny stunt przejazd w okolicy Solihull oraz Birmingham. 29 mężczyzn zostało skazanych.
Zdecydowana większość otrzymała wyroki w zawieszeniu, ale jeden z nich, przywódca, Andrew „Dru” Timlinson dostał 2 lata za kratkami, a Matthew Sidwell 12 miesięcy.
W trakcie śledztwa policja skonfiskowała ponad 20 motocykli. Teraz 10 z nich zostało skasowanych na złomowisku w Brimingham. Reszta z pojazdów została zniszczona wcześniej, a kilka zostało przekazanych dla szkół technicznych.
„Te motocykle były używane do niebezpiecznej jazdy, narażając innych użytkowników dróg oraz przechodniów” – mówił komendant Jack Hadley. „Ich właściciela zostali już osądzeni w sądzie, ale jest ważne, aby pokazać, że jesteśmy także w stanie wydać nakaz zniszczenia ich motocykli.
Niektóre z tych motocykli kosztują tysiące funtów, więc to jasne przesłanie, aby motocykliści najpierw długo pomyśleli, zanim wyjadą na drogi – ponieważ tylko niektóre z tych pojazdów mogły być na drogach używane.
Niektóre typy crossów, mini moto, czy pitbików nie są dopuszczone do ruchu publicznego, nie mają ubezpieczenia i rejestracji, a więc jazda jest nielegalna. Ich właściciele to wiedzieli, dlatego jeżdżą z zakrytymi twarzami, aby nie dało się ich zidentyfikować.”
Policja z West Midlands twierdzi, że teraz, na 3 lata po tamtych wydarzeniach, mają już większe możliwości zatrzymywania. Mogą stosować kolczatki Stinger, mają specjalne spreje do oznaczania uciekinierów, a nowe polityka zezwala także na taranowanie.