2WD w motocyklu to żadna nowość. Tym razem napęd na przednie koło jest elektryczny i został przeznaczony do ciężkiego enduraka. To może mieć sens!
System napędu na przednie koło w motocyklach ma swoje zalety. Można na przykład palić gumę przednim kołem lub dwoma kołami na raz. Ma też swoje wady, dlatego seryjna produkcja Yamahy WR450 2-Track nie potrwała zbyt długo. Zdążyliśmy ten motocykl przetestować i na własnej skórze przekonać się, że w zastosowaniu wyścigowym przedni napęd powoduje wynoszenie z zakrętów. Przydaje się natomiast na podjazdach oraz w przeprawach w trudnym terenie. Właśnie dlatego motocykle 2WD miały swój całkiem udany epizod w Rajdzie Dakar.
Jedną z firm specjalizujących się w napędach 2WD jest Christini. Najczęściej są to jednak skomplikowane konstrukcje złożone z wielu łańcuchów i przekładni, wymagające sporej ingerencji w konstrukcję motocykla. Niemiecka firma Wunderlich znana z akcesoriów turystyczno-przeprawowych zaprezentowała właśnie nowe podejście do tematu 2WD. Razem z włoską firmą Evolt dostarczającą większość elektryki, opracowali elektryczny napęd przedniego koła.
Ich rozwiązanie jest proste, a podstawą konstrukcji jest silnik elektryczny zamontowany w przedniej feldze oraz bateria, w tym przypadku umieszczona pod przednią owiewką. Bez przerabiania połowy motocykla i bez skomplikowanych systemów przeniesienia napędu – co może okazać się największą zaletą pomysłu Wunderlicha. Silnik ma 10 KM mocy i samodzielnie jest zdolny rozpędzić ciężkiego GSa do około 20 km/h. Ma też funkcję biegu wstecznego (przydatne przy parkowaniu tego kolosa na pochyłym terenie) oraz potrafi odzyskiwać energię przy hamowaniu. O ile na torze 2WD jest kiepskim pomysłem, to jadąc w terenie (szczególnie trudnym i błotnistym) na ciężkim enduraku, napęd na przód może okazać się zbawienny.
Nie jest jeszcze jasne, ile kilogramów dodaje ten system – również do masy nieresorowanej. Nie wiadomo też, jak system rozpoznaje kiedy i z jaką mocą pracować. Przede wszystkim nie wiadomo, czy ten koncepcyjny wynalazek firmy Wunderlich w ogóle wejdzie do produkcji i sprzedaży…
Myślicie, że fani ciężkich, przeprawowych enduraków byliby zainteresowani takim rozwiązaniem?