Ziemia się trząsła, a nawet z zatyczkami do uszu dźwięk był gdzieś pomiędzy przerażającym, a boskim.
Po głośnych premierach na targach Eicma oraz Intermot, największa nowość tego roku, czyli Kawasaki Ninja H2R tym razem jest prezentowana na brytyjskich targach NEC Motorcycle Live. Największą atrakcją jest oczywiście wizyta Ninjy H2R na hamowni!!
Przypomnijmy, że litra pojemności, dzięki sprężarce odśrodkowej, Ninja produkuje 300 KM – tak twierdziły pierwsze doniesienia. Później ta wartość wzrosła do 310 KM. Następnie okazało się, że dzięki Ram Air moc maksymalna to 325 KM. Takie osiągi niosą za sobą pewne wady. Ninja H2R nie posiada homologacji na drogi publiczne. Jest tak głośna, że na tor Poznań na pewno nie wjedzie, a ludzie dookoła hamowni musieli zatykać uszy. Jeden koń mechaniczny w takiej konfiguracji kosztuje ok. 677 zł. Do tego silnik wymaga inspekcji co każde 15 godzin pracy.
W zamian za to Ninja H2R oferuje niesamowite wrażenia. Redaktor morebikes.co.uk, dzięki któremu obejrzycie to nagranie, napisał, że stojąc obok czuł jak ziemia się trzęsie, a nawet z zatyczkami do uszu dźwięk był gdzieś pomiędzy przerażającym, a boskim.
Słuchajcie i oglądajcie. Wynik z hamowni nie został ogłoszonym, ale przewidujemy, że z czasem pojawi się więcej tego typu nagrań…
[Aktualizacja!]
Dorzucamy jeszcze film od AridersLife, który podesłał nam Marcin K. Tutaj Ninja H2R wypluła z siebie nie tylko sporo ognia, ale też 296 KM mocy mierzonej na wale. Wow…