Na targach Eicma 2014 Kawasaki w końcu pochwaliło się Ninją H2 – ma 200 KM mocy!
Zanim jednak przejdziemy do drogowej H2, zatrzymajmy się przy H2R. Przypomnijmy, że jest to wersja przeznaczona do użytku wyłącznie na torze, stworzona bez dbania o jakiekolwiek ograniczenia! Kawasaki właśnie ujawniło szczegółowe specyfikacje motocykli, w związku z czym mamy dla Was kilka ciekawostek na temat Ninjy H2R.
Przede wszystkim jej moc wynosi nie 300 KM, ale 310 KM! Już trochę mniej radośnie, Ninja H2R wg norm ACU emituje głośność na poziomie, uwaga, 120 dB – czyli na tor Poznań nie uda się wjechać. Części do Ninjy H2R mogą być sprzedawane tylko osobom, które potwierdzą, że są posiadaczami Ninjy H2R. Motocykl jest sprzedawany bez gwarancji, a właściciel przyjmuje do wiadomości, że wszelkie naprawy są wyłącznie jego kosztem. I uwaga – „na każde 15 godzin pracy silnika powyżej poziomu 8000 obr/min, silnik wymaga inspekcji. Na każde 30 godzin pracy, dół silnika (przyp. red.: czyli wał korbowy, tłoki i takie tam…) wymaga rozebrania, gruntownego przebadania i wymian w razie konieczności”. No cóż, nikt nie mówił, że posiadanie 310-konnego motocykla z kompresorem będzie łatwe…
Przejdźmy jednak do drogowej wersji, do Ninjy H2, która nie posiada tego typu obostrzeń!
Kawasaki Ninja H2 legitymuje się mocą 200 KM. Dziś w świecie litrów ten wynik nie zwala z nóg, ale dzięki zastosowaniu kompresora (a w zasadzie sprężarki odśrodkowej), można liczyć na moment obrotowy, który nie będzie miał sobie równych. W gruncie rzeczy silnik H2 jest niemalże identyczny, jak w przypadku H2R – różne są tylko wałki rozrządu, uszczelka głowicy i sprzęgło. Oczywiście jest też trochę zmian w osprzęcie, jak układ dolotowy i wydechowy, które zostały dopasowane do mocy 200 KM oraz do norm emisji spalin i głośności. To oznacza, że w przypadku silnika Ninjy H2 można już liczyć na wysoką wytrzymałość.
Z zewnątrz również jest trochę różnic w stosunku do H2R. Przede wszystkim są światła i lusterka, ale za to owiewki nie są już karbonowe. Kawasaki jednak się postarało i pod czarnym lakierem znalazła się srebrna warstwa lustrzana uzyskiwana przez skomplikowany proces chemiczny. W efekcie owiewki Ninjy H2R to oszałamiające, czarne lustro.
Zawieszenie Ninjy H2 to widelec KYB AOS-II. Jest to wyścigowa konstrukcja powietrzno-olejowa, którą kawasaki stosowało w offroadzie, a teraz ma swój debiut na asfalcie. Średnica to 43 mm i oczywiście nie zabrakło pełnej regulacji. Tylny amortyzator to już bardziej klasyczny produkt, również od KYB z pełną regulacją, montowany na dźwigienkach Uni-Trak. Na pokładzie jest też elektronicznie sterowany amortyzator skrętu Ohlinsa. Generalnie Ninja H2 (tak jak H2R) posiada ogrom elektroniki, którą możecie znaleźć tutaj.
Kawasaki twierdzi, że motocykl będzie generował atomowe przyspieszenie, będzie okrutnie stabilny przy dużych prędkościach, ale dzięki kompaktowej konstrukcji ma być też skuteczny na torze. Kawasaki zaznacza, że pozycja i konfiguracja będzie bardziej komfortowa, niż w ZX-10R. Czytając między wierszami oznacza to, że tor jednak nie do końca może być miejscem, gdzie Ninja H2 będzie czuła się idealnie. W porównaniu do H2R, Ninja H2 ma o 0,6 stopnia ostrzejszy kąt główki ramy, o 5 mm krótsze wyprzedzenie oraz o 5 mm dłuższy rozstaw osi. Kanapa H2 jest o 5 mm niżej (825 mm), a jej masa wynosi sporo, bo aż 238 kg. Masa H2R to z kolei 216 kg.
Nie możemy się doczekać, jak Kawasaki Ninja H2 wypadnie na tle konkurencji!
Dane techniczne – Ninja H2: